a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

English sensitivity makes aliens of the English

RELATED STORIES

From famine to feast
Aleksander Smolar Political scientist
Comments (0) Please sign in or register to add comments

So I benefitted from two things – carelessness, but that was not the end of it. Because the powers that be, the administrators of CNRS realised that this was in contravention of their rules and so I was informed that unfortunately, a mistake had been made and that I haven't been accepted by the CNRS. This was a critical moment. Irena was very pregnant with Piotr our first-born son, while I had refused a position that had been offered to me at one of the British universities – in Brighton. Brighton – it's not top-notch, of course, it's not Oxbridge, but it's a good university. I had enormous luck there – I happened to read in The Economist that they were looking for someone to join their sociology department. I sent in my application immediately, but it was too late. Nevertheless, as they were looking through my portfolio they decided that I was sufficiently interesting for them to invite me. A few days after I'd written my application, I was invited to come to Brighton for an interview. I was… there was a committee that interviewed me and that same day, they let me know that I had been accepted for the post. This was unheard of. I was stunned. I who was… living in constant stress, expecting our first child, jobless. Irena was studying. This was a really difficult time. And then, suddenly, it turns out that I'd been accepted from one day to the next without special backing or contacts – there was nobody there whom I knew. Unfortunately, there was someone there who knew me. There was a lecturer there called George Kolankiewicz who was of Polish ancestry. I'm assuming he's still alive as he wasn't an old man. After my interview with the committee, I was talking with him. Maybe I approached him myself because I knew that he was in that department and I was interested to know more. Or maybe he came up to me, perhaps it was following the decision… He said quite openly, brutally, 'I'm very unhappy that you've been accepted.' 'Why?' 'Well, because you're going to complicate my dealings with Poland'. He… because he was a specialist on Poland, he wanted to be able to travel to Poland. I don't think he was a fan of the Peoples' Republic of Poland, I honestly can't recall. He wasn't an outstanding academic, I wasn't all that interested, but the fact was that someone I was to have worked with told me openly, brutally and cynically that he thinks I'm… he considers… that he's not happy that I'd been accepted for that post. So, in other words, as it turned out later that I'd been offered a post at the same time by CNRS and I was debating which post to accept, had I known that Gienek and Nina and Monika would end up in England, I'd have definitely chosen England. But they were still in Sweden.

Tak że ja skorzystałem z dwóch okoliczności właśnie – nieuwagi, ale to na tym się nie skończyło. Bo władza, administracja CNRS-u zorientowała się, że to było sprzeczne z przepisami i zostałem zawiadomiony, że niestety zaszła pomyłka, że... że nie jestem przyjęty do CNRS-u. I to był dramatyczny moment. Irena była w ciąży zaawansowanej już z Piotrkiem naszym, synem pierworodnym. Z drugiej strony ja zrezygnowałem już z zapronowanego mi stanowiska na jednym z uniwersytetów brytyjskich – to nie był Oxbridge, ale to był dobry uniwersytet. Tam to było też niesamowite szczęście – ja przeczytałem przypadkiem w The Economist ofertę, że oni szukają kogoś na wydziale socjologii. Napisałem natychmiast podanie – to było zbyt późno. Tym niemniej oni, przeglądając moje dossier, uznali je za wystarczająco interesujące, że mnie zaprosili. Parę dni po tym, jak napisałem podanie, zostałem zaproszony na rozmowę. Była komisja, która ze mną rozmawiała i tego samego dnia oni mi powiedzieli, że jestem przyjęty. To rownież było niesłychane. To był oszałamiające po prostu. Ja, który byłem... żyłem w stanie lękowym, oczekiwaliśmy dziecka, bez pracy. Irena studiowała. Naprawdę, to był trudny czas. Nagle się okazuje, że jestem przyjęty z dnia na dzień, bez żadnej protekcji, bez żadnych kontaktów – ja tam nikogo nie znałem. Czy tam... niestety był tam jeden człowiek, który mnie znał. Tam był... tam był pracownikiem naukowym człowiek polskiego pochodzenia, nazywał się George Kolankiewicz. Przypuszczam, że on jeszcze żyje, on nie był starym człowiekiem. I wtedy po tym przesłuchaniu komisji z nim rozmawiałem. Czy ja sam do niego poszedłem, bo wiedziałem, że jest na tym wydziale, interesował mnie. Czy też on mnie odnalazł, a być może to było już po tej decyzji. On mi powiedział otwarcie, brutalnie, że „jestem bardzo niezadowolony, że zostałeś przyjęty”. „Dlaczego?” „No, dlatego, że ty mi... że ty mi skomplikujesz stosunki z Polską”. W związku z tym, że on był specjalistą od Polski, to rzeczywiście zależało mu na możliwości przyjeżdżania do Polski. On chyba nie był, że tak powiem, sympatykiem Polski Ludowej i naprawdę tego nie pamiętam. To nie był wybitny naukowiec, mnie to nie interesowało, ale faktem jest, że człowiek, z którym ja miałem współpracować, powiedział mi otwarcie, brutalnie, cynicznie, że on uważa, że on negatywnie ocenia fakt przyjęcia mnie. Więc, innymi słowy, jak później się okazało, że ja równocześnie zostałem przyjęty przez CNRS, jak się wahałem co wybrać, to gdybym wiedział już, że Gienek z Niną i z Moniką wylądują w Anglii, to bym wybrał na pewno Anglię. Ale oni jeszcze byli w Szwecji.

Aleksander Smolar (b. 1940) is a Polish writer, political activist and adviser, vice-president of the Institute for Human Sciences and president of the Stefan Batory Foundation.

Listeners: Vitek Tracz

Vitek Tracz is a London-based entrepreneur who has been involved in science publishing, pharmaceutical information and mobile phone-based navigation.

Tags: Centre national de la recherche scientifique, George Kolankiewicz

Duration: 3 minutes, 17 seconds

Date story recorded: September 2017

Date story went live: 20 December 2018