It was an enormous shock when I saw the German army for the first time. It looked like an army from a science fiction film, a force from another world, as if we'd been visited by aliens not from another country but from another world. It was fascinating. I also see vague images of military training grounds with soldiers practising using lances and swords. It is astonishing that I was still able to see these things with my own eyes. Then there was the world of the cavalry. There were parades to mark 3 May, 11 November. In such a small town as Suwałki, the garrison was made up of two cavalry regiments. There was a third regiment of light cavalry, a second uhlan regiment, which together with the 13th cavalry regiment of Vilnius constituted the Vilnius cavalry brigade. So the sudden appearance of the army in this small town meant that the life of the army became the life of the town. When I became a senator and was elected from Suwałki, from my home town, I went there and found a town that was completely dead. From my childhood, I recalled it as being full of soldiers because in addition to the 41st Infantry Regiment, in which my father served, there was also a division of armed cavalry. There was also a corps of border guards, so a huge army was stationed in that town.
Wielkim szokiem było dla mnie, jak zobaczyłem pierwszy raz niemieckie wojsko, które wyglądało zupełnie jakby armia z filmu science-fiction, jakby armia zupełnie z innego świata, inaczej... jak by przyszli do nas obcy, ale nie z zagranicy, tylko z innego świata. To było zdumiewające. Także... takie obrazy jakieś zamglone, jakieś poligony, gdzie widzę ćwiczących żołnierzy lancą, szablą. To jest zdumiewające, że widziałem to jeszcze na własne oczy. Potem taki świat właśnie konnej armii. Jakieś defilady na 3 Maja, na 11 Listopada. W takim małym mieście jak Suwałki garnizon składał sie z dwóch pułków kawalerii, bo był III Pułk Szwoleżerów, II Pułk Ułanów, które należały do... razem z Wileńskim XIII Pułkiem Kawalerii, należały do Brygady Kawalerii Wileńskiej. Więc to w tym małym miasteczku nagle to wojsko, to życie tego wojska było życiem tego miasta. Kiedy zostałem senatorem i zostałem wybrany własnie z Suwałk z mojego miasta rodzinnego i przyjechałem do tego miasta na wybory, to zobaczyłem miasto kompletnie wymarłe. Jak go pamiętałem z dzieciństwa, to ono było właśnie pełne tych żołnierzy, bo był jeszcze przecież Dywizjon Artylerii Konnej oprócz 41. Pułku Piechoty, w którym służył mój ojciec. Był jeszcze Korpus Ochrony Pogranicza, tak że olbrzymia, że tak powiem, armia w tym mieście stała.