NEXT STORY
My prose poetry
RELATED STORIES
NEXT STORY
My prose poetry
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
61. After martial law | 33 | 02:45 | |
62. Our admiration of Iwaszkiewicz | 43 | 06:42 | |
63. Friends in the opposition | 40 | 02:53 | |
64. International connections | 28 | 04:20 | |
65. My prose poetry | 31 | 03:35 | |
66. Poetry Readings: Victoria | 81 | 01:44 | |
67. Poetry Readings: A Procession | 39 | 00:49 | |
68. Poetry Readings: On the Road | 35 | 01:03 | |
69. Poetry Readings: Classmates | 53 | 00:50 | |
70. Poetry Readings: Yet we desire it above all | 68 | 01:00 |
I'd like to say that our connections were with people... were often associated with organisational activities. For instance, we weren't particularly close to Król but we would meet every... at the meetings of the association. I remember leaving Father Jankowski's home in a small group on our way to catch the train from Gdańsk to Warsaw and someone was walking behind us. Suddenly, we saw that Król and somebody with him had been stopped by the police so we stopped as well, waiting in case we needed to intervene but they were just picking on anything, most probably they'd been sent there but didn't really know what they were meant to be doing. So... what I mean is that we used to be followed quite often. In an article I came across which was very... which contained IPN [Instytut Pamięci Narodowej (Institute of National Remembrance)] biographies which were... where different people were accused of a variety of things including... these articles were mainly accusing, saying who collaborated, and suddenly one of these IPN articles was published and it was all about Artur. There was a big photo of him, and it would be hard to imagine a better review of him. I don't know what got into him – that in itself could prompt unease, how did this happen – because he was saying that yes, he was very involved but that in some way he had always been held in high regard but... but that he'd been followed for the rest of his life. Just imagine this was already in a free Poland, he knew this, because there were these... but they didn't give up that easily. It doesn't mean that he was an extreme activist but he was someone who had important international contacts and that obviously made a difference because, for instance, we were friends with the Swedish ambassador who used to play footing and we used to visit him at these... these gatherings, it's hard to call them social because it was all very unconventional and he took this on himself because – this was during martial law – because the PEN Club was... our PEN Club had been suspended, we had no means of organising ourselves, we were curious to know what the instructions were and what was happening in other units of the PEN Club. Since he came from Sweden and had contact with Sweden, he pretended that his footing was bringing him over to where we were and would visit us in our home from time to time dressed... well, not naked or anything like that but in this little jacket, and he'd say, 'I wanted to let you know that this and that'. We appreciated this greatly because someone like this... people were very kind. For instance, the embassies were very kind. There was an ambassador... Davis in the American... who helped Solidarity enormously and who also used to invite the opposition, which the authorities would have been taking a dim view of. I recall that for a time the American embassy was cut off from the street by some kind of wires or barriers and they announced – they let it be known – they sent an invitation saying they'd come. It was the second time they'd come, and they were inviting us to come and visit them which wasn't at all easy because there was no access from the main road so they'd made a way in for people somewhere through the side of the building. And there inside there's was such a gathering there of all the opposition activists, you could imagine who had come even though they were afraid because, I have to say, visits to the ambassador were regarded in a very poor light so some people refrained from going. But, of course, everyone went there, Geremek, I have a photograph somewhere except that Geremek... Frasyniuk, a huge amount of people and a very, very friendly atmosphere.
Czyli chciałabym powiedzieć, że te nasze związki były z ludźmi... były jak gdyby bardzo często oparte na działalności organizacyjnej także. Na przykład z Królem myśmy się specjalnie nie przyjaźnili, ale żeśmy się spotykali na tych co... na tych zebraniach stowarzyszenia. No pamiętam, że myśmy wychodzili od księdza Jankowskiego na pociąg do Warszawy z Gdańska i szliśmy taką małą grupką i za nami ktoś szedł, i nagle zobaczyliśmy, że tam z tyłu właśnie Król i ktoś jeszcze zostali zatrzymani przez milicję, no więc stanęliśmy, żeby zaczekać w razie czego żeby jakoś interweniować, ale oni tak się właśnie coś czepili czegokolwiek – prawdopodobnie byli nasłani, ale nie wiedzieli, co z tym fantem zrobić. Także tak po... mówię, że byliśmy właściwie często śledzeni. Ja w takim artykule, kiedy bardzo... że tak... że tak zwane te życiorysy takie ipeenowskie, które były, gdzie różnym ludziom różne rzeczy... zarzucano, między innymi i głównie te artykuły były takie... były oskarżające – no, mówiono, że kto współpracował... a... i nagle się ukazał taki artykuł jednego z tych ipeenowców poświęcony Arturowi i było tam duże zdjęcie Artura i trudno sobie wyobrazić lepszy... lepszą ocenę. Nie wiem, co w niego wstąpiło – już nawet to mogło budzić niepokój, jak to się dzieje – bo on właśnie mówił, że tak, był bardzo zaangażowany, ale... ale właśnie był bardzo też w jakimś sensie szanowany, ale... ale śledzony był do końca życia. Proszę sobie wyobrazić: już w wolnej Polsce – a on to wiedział, bo były takie... czyli tak nie popuszczali tak łatwo, tak. Nie znaczy, że był jakimś zapalonym działaczem, ale był człowiekiem, który miał wielkie kontakty międzynarodowe i to oczywiście wpływało, bo myśmy mieli na przykład takiego przyjaciela, ambasadora Szwecji, który uprawiał footing i bywaliśmy u niego na... na takich spotkaniach – trudno to nazwać przyjęciami, bo to było bardzo niekonwencjonalne – i on się podjął tego, żeby od... ponieważ – to w czasie stanu wojennego – ponieważ Pen Club był – Pen Club ten nasz – był zawieszony, nie mieliśmy żadnych możliwości organizowania się – byliśmy ciekawi, jakie są instrukcje i co się dzieje w innych odziałach Pen Clubu. I on – ponieważ bywał we Szwecji i miał połączenie ze Szwecją – udawał, że ten footing go kieruje w nasze strony i od czasu do czasu wpadał do naszego domu, właśnie taki ubrany – no nie, nie goły ani nic, ale w każdym razie taki w jakiejś kurteczce i... i mówił: „Właśnie chciałem Państwu powiedzieć, że to i to”. I tuśmy to sobie ogromnie cenili, bo był taki człowiek... jednak ludzie byli bardzo życzliwi. Na przykład ambasady były tak życzliwe. Tak amasador, taki ambasador był [?] Davis w amerykańskiej [?] który tak szalenie pomagał „Solidarności” i... i równocześnie tak zapraszał, właśnie opozycję, co musiało być bardzo źle widziane przez władze. Ja pamiętam, że kiedyś był właściwie... że ambasada amerykańska była właściwie taka oddzielona od ulicy takimi jakimiś drutami czy jakimiś wałkami i oni ogłosili, oni na... dali znać, przysłali zaproszenie, że przyjechali – bo drugi raz wtedy przyjechali – i żeby przyjść do nich. I wtedy było wcale niełatwe, bo główną... główną aleją nie można było wejść, i to gdzieś z boku oni udostępnili jakieś przejście dla ludzi. I to co tam było – i to zbiorowisko, które tam było – to byli wszyscy działacze opozycji, jakich można sobie wyobrazić, którzy przyszli i tak bali się, bo bardzo były źle widziane, muszę powiedzieć, wizyty u ambasadora, także niektórzy się powstrzymywali od tego. Ale wszyscy oczywiście tam przyszli – Geremek, no w ogóle mam takie jakieś zdjęcie z tym, że... że Geremek, właśnie Frasyniuk, no strasznie dużo ludzi i bardzo sympatyczna atmosfera.
Born to a Polish father and a Russian mother, Julia Hartwig (1921-2017) was a Polish poet, essayist, translator and author of children's books. She studied at the University of Warsaw, the Catholic University in Lublin and the Jagiellonian University in Kraków. Czesław Miłosz called her 'the grande dame of Polish poetry'. Julia Hartwig was one of the few poets in Poland who made masterly use of poetic prose. She translated poems by Apollinaire, Rimbaud, Max Jacob, Cendrars and Supervielle, and published monographs on Apollinaire and Gerard de Nerval. She also translated from English, and published a large anthology of American poetry which she co-edited in 1992 with her late husband, the poet Artur Międzyrzecki.
Title: International connections
Listeners: Andrzej Wolski
Film director and documentary maker, Andrzej Wolski has made around 40 films since 1982 for French television, the BBC, TVP and other TV networks. He specializes in portraits and in historical films. Films that he has directed or written the screenplay for include Kultura, which he co-directed with Agnieszka Holland, and KOR which presents the history of the Worker’s Defence Committee as told by its members. Andrzej Wolski has received many awards for his work, including the UNESCO Grand Prix at the Festival du Film d’Art.
Tags: IPN, Instytut Pamięci Narodowej, Institute of National Remembrance, Poland, PEN Club, Sweden, Solidarity, American embassy, Marcin Król, Artur Międzyrzecki, John Davis, Władysław Frasyniuk, Bronisław Geremek
Duration: 4 minutes, 20 seconds
Date story recorded: June 2010
Date story went live: 15 June 2011