NEXT STORY
Job-hunting across Europe
RELATED STORIES
NEXT STORY
Job-hunting across Europe
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
31. Fired and hired | 17 | 03:19 | |
32. Five ladies and me | 17 | 01:14 | |
33. Denounced as a counter-revolutionary to the Central Committee | 15 | 03:01 | |
34. Choosing to give up political activism | 14 | 02:36 | |
35. Analysing the events of March 1968 | 14 | 03:22 | |
36. Facing the disapproval of friends | 18 | 02:08 | |
37. My communist past creates problems | 14 | 02:18 | |
38. Preparing to live as an émigré | 12 | 02:59 | |
39. The commandos | 15 | 01:56 | |
40. A year in Bologna | 15 | 02:34 |
O, znów wracam jednak do tego wątku poprzedniego. Amerykanie odmówili mi wizy i szukając miejsca na świecie, taka moja przyjaciółka, która wówczas żyła we Włoszech w Bolonii – do dzisiaj żyje we Włoszech, chociaż wiele lat spędziła w Stanach Zjednoczonych – powiedziała: „Wiesz, jest taka uczelnia amerykańska, Johns Hopkins University, to jest Szkoła Stosunków Międzynarodowych. Złóż podanie, może cię przyjmą”. I tak się stało. Złożyłem podanie, za późno, ale ich zainteresowała moja biografia i ten dyrektor – profesor Heiss – przesłuchiwał kandydatów, wtedy był w Londynie, zaprosił mnie do Londynu i przyjęto mnie. W związku w tym, że byłem trochę starszy od tych studentów – wiesz, byłem asystentem na Uniwersytecie Warszawskim – oni stworzyli... dali mi takie skromne stypendium, bardzo skromne – to było coś 130 dolarów, to nawet na ówczesne czasy to było nic. Ale pozwalało mi przeżyć i robiłem, co chciałem, chodziłem na jakieś zajęcia, na które chciałem. I to był... to był boski okres... takiej odnowy intelektualnej. Siedziałem, czytałem, do dwunastej w nocy siedziałem w bibliotece – amerykańskim zwyczajem biblioteki były otwarte do późna w nocy. Później chodziłem na Piazza Maggiore, siedziałem w kawiarni i oglądałem tłum, który był jeszcze wtedy w nocy... piłem wspaniałą kawę, te zapachy, które dochodziły z różnych stron, te odgłosy tysięcy Włochów, którzy stali i dyskutowali o polityce do którejś tam w nocy – to był wspaniały czas, wspaniale spędzony rok i bardzo ciekawe znajomości, takie ambiwalentne równocześnie. Wielu ludzi, których poznałem, którzy byli mi bliscy swoją kulturą, lekturami, wiekiem – oni reprezentowali poglądy, które dla mnie były nie do zniesienia po Polsce, bo nie tylko byli marksistami, komunistami różnych odcieni – trockiści, pro-chińscy, pro-sowieccy. Oni też bardzo mieli ambiwalentny, jeżeli wręcz nie przychylny stosunek do terroryzmu. Otóż to wszystko było dla mnie nie do zniesienia. To było fascynujące, ale równocześnie miałem bardzo silną na to alergię. Tak że miałem tam też poczucie samotności, głębokie poczucie samotności.
I’m coming back now to that earlier thread. The Americans had refused to give me a visa, and as I was trying to find my place in the world, a friend of mine who at the time was living in Italy – to this day, she lives in Italy although she’d spent many years in the United States, she lived in Bologna – said to me, ‘You know, there’s this American university there, Johns Hopkins University, it’s a school of international relations. Why don’t you apply? Maybe they’ll accept you’. And that’s what happened. I applied, too late, but they were interested in my history and the director – Professor Heiss – was interviewing candidates and happened to be in London. He invited me to London, I went and was accepted. Because I was a little older than the other students – I’d been an assistant lecturer at the University of Warsaw – they gave me a modest grant, very modest – it was something like $130 which even back then was nothing. But it meant I could get by and I could do what I wanted, attending the lectures that I chose. And it was a wonderful time, a time of intellectual rejuvenation. I would sit reading in the library until midnight – in America, libraries are open until late at night. After that, I’d go to Piazza Maggiore, I’d sit in the café and watch the crowds when even at that time of night… I drank fantastic coffee, the smells that reached me from every direction, the sound of thousands of Italians who stood around talking politics until all hours – it was an amazing time, an amazing year when I had some fascinating friendships some of which were quite ambivalent. Many of the people whom I met with whom I had an affinity because of their culture, what they read, their age – they represented views which after Poland, I found intolerable because not only were they Marxists, communists of various shades – Trotskyists, pro-Chinese and pro-Soviet – they also had a very ambivalent, not to say positive, attitude towards terrorism. All of this I found unbearable. It was fascinating but at the same time I had a very strong allergic reaction to all of that. So I also felt very lonely, I had a profound sense of loneliness.
Aleksander Smolar (b. 1940) is a Polish writer, political activist and adviser, vice-president of the Institute for Human Sciences and president of the Stefan Batory Foundation.
Title: A year in Bologna
Listeners: Vitek Tracz
Vitek Tracz is a London-based entrepreneur who has been involved in science publishing, pharmaceutical information and mobile phone-based navigation.
Tags: Bologna, Johns Hopkins University
Duration: 2 minutes, 34 seconds
Date story recorded: September 2017
Date story went live: 09 November 2018