NEXT STORY
Jacek Kuroń and the Trotskyists
RELATED STORIES
NEXT STORY
Jacek Kuroń and the Trotskyists
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
101. Questioning the social order | 1 | 01:21 | |
102. Resisting my father’s career plans for me | 2 | 02:16 | |
103. The most important compliment my father ever gave me | 3 | 00:49 | |
104. Honouring my father’s antipathy towards religion | 3 | 03:11 | |
105. Joining Jewish youth clubs | 3 | 01:50 | |
106. My Polish and Jewish identities | 4 | 01:27 | |
107. Intellectual and political freedom of expression | 2 | 02:38 | |
108. The seekers of contradiction | 4 | 03:53 | |
109. Jacek Kuroń and the Trotskyists | 9 | 03:00 | |
110. Divorced from the Communist Party | 4 | 02:36 |
[Q] Tych wszystkich ludzi poznałeś na początku studiów?
To... to nie był sam początek studiów, to było gdzieś w połowie... gdzieś w połowie studiów. Ci młodsi – oni jeszcze do szkoły chodzili. Oni uczestniczyli w takim klubie – jak to nazywano wtedy ironicznie – poszukiwaczy sprzeczności albo raczkujących rewizjonistów. Zbierali się na Starym Mieście w... to było bardzo śmieszne miejsce. Później dzięki też mojej pomocy, przenieśli się na uniwersytet. Michnik do mnie przyszedł – nie wiem, czy ja to opowiadałem, chyba już to opowiadałem. Ktoś tam był pośrednikiem, jakiś mój przyjaciel. On przyszedł do mnie, był takim bardzo rezolutnym, można powiedzieć, gówniarzem, przywitał się ze mną, poklepał mnie po plecach, powiedział: „Tylko nie myśl, że ty mnie zapiszesz do tej twojej organizacji”, z pogardą wyraźną mówiąc o ZMS-ie, czym mnie rozśmieszył. Więc rozśmieszył mnie i wtedy... i wtedy tak naprawdę przez prawie że pomoc, żeby ten klub zainstalować na uniwersytecie i tam... i oni później funkcjonowali na uniwersytecie. To była bardzo śmieszna instytucja, to było kilkudziesięciu takich młodych ludzi, że tak powiem, z elit raczej wywodzących się. Wielu z nich żydowskiego pochodzenia, ale nie tylko. To było wyróżniającą cechą. Poziom inteligencji niezwykle wysoki, również oczytania, wiedzy o świecie, o kulturze. Jak przychodził wykładowca kolejny, no to oni wstawali jak w szkole i później siadali i ostro dyskutowali, byli bardzo obkuci, inteligentni i później, kiedy już są na uczelni, to oni tworzą środowisko, które mój zresztą znajomy i naukowiec z mojego wydziału – Andrzej Jezierski, historyk gospodarczy, który był później pierwszym sekretarzem organizacji partyjnej na uniwersytecie – on ich nazwał „komandosami”. W tym sensie, że oni byli zorganizowani i jak były spotkania gdziekolwiek na uniwersytecie dyskusyjne, to oni jak desant wyskakiwali i później zadawali nieprzyjemne pytania czy też wypowiadali się w sposób nieprzyjemny, taki, że tak powiem, z punktu widzenia władz dywersyjny. I później, kiedy oni się znajdują na uczelni, to ich wpływy poważnie rosną.
Uczestniczę też w założeniu razem z Karolem Modzelewskim, który przyszedł do mnie wtedy, kiedy byłem tym drugim sekretarzem ZMS-u na uczelni. On wrócił ze stypendium z Włoch, ja go nie znałem. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie swoją inteligencją i zdolnościami analizy – do dzisiaj zresztą zachował je. Jest... jest wspaniałym człowiekiem. Ale wtedy to na mnie zrobiło piorunujące wrażenie, no i zaproponował mi stworzenie klubu, to znaczy żeby ZMS wziął go pod opiekę. Mówiąc prawdę, ja rozumiałem od pierwszej chwili, że to jest takie pół-opozycyjne działanie. Wtedy to nie było jeszcze coś, co wydawało się kompletnie niemożliwe. Ja się w to zaangażowałem, oczywiście. Główną postacią był tam Karol Modzelewski, ale czasami ja prowadziłem te spotkania, debaty. Tam często horrendalne rzeczy były mówione przez wychowanków Jacka Kuronia, walterowców, harcerzy, przez „komandosów”. Często to były połączone środowiska.
[Q] You came to know all of these people when you first became a student?
No, this wasn't at the very beginning of my studies, it was about halfway through. The younger ones – they were still at school. They belonged to a club which was ironically referred to as the seekers of contradictions or baby revisionists. They used to meet in the Old Town… they met in very odd places. Later, thanks in part to my help, they moved to the university. Michnik came to me – I don't know if I've already told you this, I've told someone – there was a go-between, a friend of mine. [Michnik] came to me, he was a very resolute kid, greeted me, slapped me on the back and said, 'Just don't think that you're going to sign me up for that organisation of yours', with undisguised contempt for ZMS which made me laugh. I found this funny and then he practically asked for help to install this club in the university... after that they met in the university.
It was a very odd institution; there were several young people there who had a literary family history. Many of them had a Jewish background but not all did. This was a distinguishing characteristic. The level of intelligence was exceptionally high; they were extremely well-read and had a good knowledge about the world, about culture. When successive lecturers came to speak, they would stand up the way they did in school, then they'd sit down and have a heated debate. They were very well-informed and intelligent and then later, once they were students at the university, they formed a group which a friend of mine and an academic from my department, Andrzej Jezierski, a historian of economics who was later the First Secretary of the Party at the university, called 'commandos'. It meant that they were organised and when there were discussion groups meeting anywhere in the university, they would appear like landing troops and would ask awkward questions or speak in a way that wasn't pleasant and which from the point of view of the authorities was sabotage. Later, when [Michnik] was a university student their influence increased quite significantly. Then, together with Karol Modzelewski, he set up… Karol came to see me that time when I was the second secretary of the ZMS at the university. [Michnik] had come back from a grant-funded stay in Italy – I didn't know him. He made an incredible impression on me with his intelligence and his analytical skills which he still has to this day. He's a wonderful person but even then, he made a tremendous impression and he suggested that I form a club, one that the ZMS would take under its wing. To be honest, I understood from the start that all of this was semi-opposition. At that point, it didn't yet seem to be completely impossible. I became involved. Of course, the main protagonist there was Karol Modzelewski but sometimes, I led these meetings, these debates. Awful things were often said there by Jacek Kuroń's protégés, those Walterowcy, and by the 'commandos'. These groups were often connected.
Aleksander Smolar (b. 1940) is a Polish writer, political activist and adviser, vice-president of the Institute for Human Sciences and president of the Stefan Batory Foundation.
Title: The seekers of contradiction
Listeners: Vitek Tracz
Vitek Tracz is a London-based entrepreneur who has been involved in science publishing, pharmaceutical information and mobile phone-based navigation.
Tags: Adam Michnik, Karol Modzelewski
Duration: 3 minutes, 53 seconds
Date story recorded: September 2017
Date story went live: 20 December 2018