NEXT STORY
Workers' protest of 1976
RELATED STORIES
NEXT STORY
Workers' protest of 1976
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
101. Were the events of March '68 inevitable? | 30 | 03:01 | |
102. Polish students fought for fundamental issues | 19 | 02:37 | |
103. Address from the Polish bishops to the bishops of Germany | 17 | 02:28 | |
104. 'We forgive and ask for forgiveness' | 22 | 02:16 | |
105. Anti-Semitic campaign in Poland in 1968 | 63 | 02:49 | |
106. Mass emigration follows the anti-Semitic campaign | 26 | 01:43 | |
107. 'They don't want us here' | 31 | 04:19 | |
108. Moral cost of the 1968 anti-Semitic campaign | 27 | 05:29 | |
109. Workers' protest of 1976 | 18 | 04:17 | |
110. Intelligentsia fails to support the workers | 19 | 03:06 |
I think there were other motives which those people who were behind this campaign... they thought... they wanted me to think that those were the only motives, and I imagine that one or another of the former security service agents probably thought that this was a good occasion to get far away from this country in which nobody knew what would happen next, especially if the people decided to remind him of what he'd done. But then to think that this was what it was all about was madness because that wasn't the case. As I say, the motivation was very diverse, the main aspect of this, of course, is humanitarian – you can't stand by doing nothing while people are being hurt but there was also another aspect, from my perspective, one that was national, patriotic. By that I mean that once again, our reputation on the world forum had been besmirched. I can't feel responsible for General Moczar but the question remains, in what way are we responsible or not responsible for someone who ultimately... this is intrinsic to communities, such as the community formed by a nation, that we are sometimes responsible for people with whom we have nothing in common, and this becomes very awkward then when you think that our reputation is again being damaged, not for the first time, and I find this bothers me. Of course, this aspect doesn't matter so much but then again, as far as I'm concerned it's not completely irrelevant. One more thing that can't be underestimated is that in several respects we were hugely damaged, most significantly by the fact that these things always leave a mark. Firstly, this was an attempt to infect us with something that was very reminiscent of Nazism, and as with all infections, the body isn't left undamaged by an infection, and this was what they tried to do, so who was morally damaged? Those to whom it was said, ‘We don't want you here’, but also those who live within this community where some people have survived this illness many times or are just beginning to fall victim to it. Although this wasn't massively popular in my opinion, let's not pretend that it didn't excite anything, didn't spark any reaction, or that nothing came of it. When I think about it, that there are so many professors in the world who are able to teach English students in Oxford, or not just English students but everyone who's studying in Oxford, while others are in Geneva, or still others somewhere far away in the United States, and so on, and I think to myself that there are many who would have liked to have gone on a lecture tour and would have enjoyed it and would have stayed, but I doubt there would have been all that many. And why should Polish students be losing them, why should Polish academic institutes lose these people just because a few political smart alecs had this idea to make big gains from it? Personally, I don't care if they really are anti-Semitic or not, what matters most is the cynicism with which this is exploited, this kind of motive. I don't always believe in the anti-Semitism of these people, occasionally they're just smart alecs who would use any means possible, even the dirtiest, as long as they got something for themselves out of it all. As to what they were really thinking and feeling, that's another matter and not one that I'm bothered about. So these were very great losses whichever way you looked at it, but mostly from the moral point of view. Many of my friends and acquaintances emigrated. It was very dismal to be going every few days to what we called Umschlagplatz – with a degree of exaggeration, but we were using that name symbolically, no one treated it literally – where one friend would leave or another, no one knew for how long. Some, we knew already, were leaving for good like, for example, Arnold Słucki, so we were always hoping that something would change, that we would see each other in a few years' time, but then it would turn out that this wasn't always the case. And that's it.
Myślę, że były jeszcze...zdarzały się inne motywy o których prawdopodobnie by ci, którzy rozpętali kampanię te... to by myśleli, to by chcieli, żebym ja myślał, że tylko takie motywy są; wyobrażam sobie, że ten czy inny z dawnych UB-eków na przykład sobie pomyślał, że może jest to dobra okazja, żeby znaleźć się dalej od tego kraju w którym nie wiadomo, co będzie dalej się działo i kiedy mu co przypomną. No, ale skądinąd myślenie, że rzecz na tym polegała, byłoby dowodem obłędu zupełnego, bo nie na tym polegała. Więc jak mówię, motywacje były bardzo zróżnicowane, no, główny tego aspekt jest oczywiście taki, no, głównie humanitarny – człowiek nie może patrzeć spokojnie jak ludziom dzieje się krzywda – ale jest również taki... z mojej perspektywy również taki narodowy, patriotyczny. To znaczy, że znowu nam zabazgrano opinię w świecie i ja niby nie mogę być odpowiedzialny za generała Moczara, ale zawsze jest pytanie w jaki sposób się jest odpowiedzialny lub nie odpowiedzialny za kogoś kto... no, ostatecznie, wspólnoty takie jakieś mają to do siebie, jak wspólnota narodowa, że jest się odpowiedzialnym czasami również za takich, z którymi się nie ma nic wspólnego i to bardzo... i to jest głupia sprawa wtedy się robi, kiedy się pomyśli, że mamy zabazgraną w ten sposób na nowo, nie po raz pierwszy zresztą, dosyć opinię, co mi dolega również. Oczywiście, to jest aspekt mniej ważny, ale... ale dla mnie bynajmniej nie jest też tak zupełnie nieważny, także...
A rzecz również, której nie należy lekceważyć, to jest to, że ponieśliśmy w paru aspektach ogromne straty. Najważniejsza strata to jest to, że takie rzeczy nigdy nie pozostają bez śladu. To jest po pierwsze była próba zarażenia nas czymś bardzo przypominającym hitleryzm, jak to jest z infekcjami... to nie jest tak, żeby infekcje były zupełnie obojętne dla organizmu, a ta próba była i przede wszystkim, kto poniósł tutaj tę szkodę moralną? No ci, którym powiedziano: „My Was tutaj nie chcemy”, ale i ci, którzy żyją w tej właśnie wspólnocie w której niektórzy albo przeszli recydywę choroby, którą już mieli, albo zaczęli na coś takiego chorować, a jednak no, mimo że to masowo nie chwyciło, moim zdaniem, no ale nie łudźmy się, że to niczego nie podnieciło, nie stymulowało, prawda, no, że nic z tego nie wynikło, a jak ja sobie jeszcze przy okazji myślę, że jest tylu profesorów na całym świecie, którzy są dobrzy do tego, żeby uczyć Anglików czy tam... w Oksfordzie, czy nie tylko Anglików, tych wszystkich, którzy tam w Oksfordzie studiują, a inni w Genewie, a inni gdzieś tam w Stanach Zjednoczonych daleko i tak dalej, i gdy sobie myślę, pewnie... być może niejeden by pojechał na wykłady i tam by mu się potem spodobało i by został, ale na pewno nie tylu i dlaczego na przykład polscy studenci mają ich tracić, i dlaczego polskie instytuty naukowe tych ludzi utraciły tylko dlatego, że paru cwaniaków politycznych miało ten pomysł, żeby tutaj zbić na tym duży kapitał, bo dla mnie jest nieistotne, czy oni naprawdę są antysemici czy nie, najistotniejszy jest cynizm z którym się to wykorzystuje, tego rodzaju motyw, bo ja nie zawsze wierzę w antysemityzm tych ludzi, czasami to są cwaniacy, którzy chwycą się każdego środka, nawet najbrudniejszego, jeżeli im to da korzyść, a co on tam sam czuje i myśli to jest inna sprawa już, i zresztą mnie nie obchodząca. Także to są ogromne straty z każdego punku widzenia, ale... najbardziej moralnej jednak.
A przy okazji, emigrowało wielu moich znajomych, przyjaciół, to było... to było ponure co parę dni jeździć na to, co my tak nazywaliśmy Umshlagplatzem – trochę z pewną przesadą, ale to symbolicznie po prostu, przecież tej nazwy się używało, nikt jej dosłownie nie traktował – gdzie to ten wyjeżdża, to tamten wyjeżdża, prawda, nie wiadomo, na jak długo, niektórzy już wiadomo, że wyjechali na zawsze, jak na przykład Arnold Słucki, prawda. To tak zawsze się miało nadzieję, że tam coś się zmieni, za parę lat się zobaczymy, a tymczasem okazywało się, że niekoniecznie. To tyle.
Jan Józef Lipski (1926-1991) was one of Poland's best known political activists. He was also a writer and a literary critic. As a soldier in the Home Army (Armia Krajowa), he fought in the Warsaw Uprising. In 1976, following worker protests, he co-founded the Workers' Defence Committee (KOR). His active opposition to Poland's communist authorities led to his arrest and imprisonment on several occasions. In 1987, he re-established and headed the Polish Socialist Party. Two years later, he was elected to the Polish Senate. He died in 1991 while still in office. For his significant work, Lipski was honoured with the Cross of the Valorous (Krzyż Walecznych), posthumously with the Grand Cross of the Order of Polonia Restituta (1991) and with the highest Polish decoration, the Order of the White Eagle (2006).
Title: Moral cost of the 1968 anti-Semitic campaign
Listeners: Jacek Petrycki Marcel Łoziński
Cinematographer Jacek Petrycki was born in Poznań, Poland in 1948. He has worked extensively in Poland and throughout the world. His credits include, for Agniezka Holland, Provincial Actors (1979), Europe, Europe (1990), Shot in the Heart (2001) and Julie Walking Home (2002), for Krysztof Kieslowski numerous short films including Camera Buff (1980) and No End (1985). Other credits include Journey to the Sun (1998), directed by Jesim Ustaoglu, which won the Golden Camera 300 award at the International Film Camera Festival, Shooters (2000) and The Valley (1999), both directed by Dan Reed, Unforgiving (1993) and Betrayed (1995) by Clive Gordon both of which won the BAFTA for best factual photography. Jacek Petrycki is also a teacher and a filmmaker.
Film director Marcel Łoziński was born in Paris in 1940. He graduated from the Film Directing Department of the National School of Film, Television and Theatre in Łódź in 1971. In 1994, he was nominated for an American Academy Award and a European Film Academy Award for the documentary, 89 mm from Europe. Since 1995, he has been a member of the American Academy of Motion Picture Art and Science awarding Oscars. He lectured at the FEMIS film school and the School of Polish Culture of Warsaw University. He ran documentary film workshops in Marseilles. Marcel Łoziński currently lectures at Andrzej Wajda’s Master School for Film Directors. He also runs the Dragon Forum, a European documentary film workshop.
Tags: Oxford, Geneva, Nazism, Umschlagplatz, General Mieczysław Moczar, Arnold Słucki
Duration: 5 minutes, 29 seconds
Date story recorded: October 1989
Date story went live: 11 March 2011