NEXT STORY
New culture
RELATED STORIES
NEXT STORY
New culture
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
181. Conversation with Akira Kurosawa about Shakespeare | 270 | 03:02 | |
182. The role of the film director in today's Poland | 41 | 02:51 | |
183. Revenge - a film about Poles | 48 | 03:30 | |
184. Roman Polański in Revenge | 99 | 01:40 | |
185. A short history of Poland before the 19th century | 62 | 04:15 | |
186. A short history of Poland since the 19th century | 43 | 02:39 | |
187. Katyń | 66 | 05:30 | |
188. The new politics after 1989 | 56 | 02:28 | |
189. Senator Andrzej Wajda | 31 | 03:09 | |
190. Politician - film director | 27 | 05:41 |
I think that within a short time, Poland has transformed itself into a different country. Culture has probably come off worst in this. It had been organised into vast institutions of culture which transformed very slowly, and to this day, even though 12, 13 years have gone by, these institutions remain, such as theatres, ponderous, resembling museums, because not enough of the spirit of enterprise entered them. Too few theatres putting on performances at their own cost were created. There weren't enough museums which had sprung up out of the heartfelt need of private individuals. In short, we played a minor role here, but this was because people of culture, and particularly of the theatre, hadn't participated in martial law - they'd distanced themselves saying, 'We don't want to be involved!' Because of this, the new economic changes had to pass them by because the actors couldn't be harmed since they'd only just been supporting the opposition with their strong characters and their desperation. Yet everything else was shaped then. I participated in those elections, I took part in those events and I think that I fulfilled my role. Of course, I could have said, but why should I, a film director, suddenly be involved in these events instead of making a film about them? But this was the tradition in Poland, that artists would at some point become directly involved. I don't want to compare myself with our great poet Adam Mickiewicz, but towards the end of his life, Adam Mickiewicz joined the Legions as they marched towards Turkey since war with Russia was imminent. So our great artist left Paris to join the army because Polish volunteers were forming Polish units in order to begin a war for freedom. Others behaved in the same way, so this tradition that an arist is an artist up to a point, after which he must prove his credibility with his life, by engaging his person on the proper side was perfectly obvious to me. However, what came next was that reality entered at the moment when there were free elections. Society chose the person they wanted. It wasn't because I was bored that I refrained from standing for election to a second term as senator. Had there been a need for it, I would still be in parliament. But I suddenly understood that the electorate which had elected me the first time would now be looking for someone else to represent them, someone from among themselves. That's when I understood that if I'm to continue playing any kind of role it's to be as a film director only, making films which somehow will accompany the things that were happening in Poland. Along with freedom, many features returned and not just the good ones, not just the freedom of initiative because this is what we'd been counting on the most, that Poles are enterprising, they won't just be sitting back and waiting but that they'll act and will use all of their energy to rebuild the Poland which the communists had brought to total ruin over 40 years, or at least its economy. However, this turned out to be harder, more complex, it turned out that it was more difficult to transform this industry that had served the Soviet Union's armament programme into an industry of peace, that it's hard to get hold of the capital, that a nationalist opposition appeared which began to voice fears that we'll be bought out, sold off, that everything's going in the wrong direction; I regained my faith in the common sense of this people when on 5-6 June of this year Poles voted 'yes' in the referendum on the European Union. I breathed a sigh of relief and decided that at critical moments, society regains its reason and makes the right and proper decisions. So this moment is hugely important which is why in my new film I think the action will be taking place on precisely that day, that night when our fate is being decided as to whether we'll join, and what the Polish people will say - yes or no.
Myślę, że w ciągu krótkiego czasu Polska się kompletnie przemieniła w inny kraj. Najbardziej może na tym ucierpiała kultura, która była zorganizowana w wielkie instytucje kultury, które bardzo powoli się przekształcały i do dzisiaj jeszcze mimo tego, że już minęło 12 lat, 13. Te instytucje pozostały tak jak teatry, takie ciężkie jak muzea, że tu za mało weszło nowego ducha przedsiębiorczości. Za mało powstało teatrów, które by grały na swój własny rachunek. Za mało powstało muzeów zbudowanych z potrzeby serca prywatnych ludzi. No, krótko mówiąc, tu mniej... odegraliśmy mniejszą rolę, ale stało się tak też dlatego, że ludzie kultury, a zwłaszcza teatru, nie brali udziału w stanie wojennym, cofnęli się, powiedzieli: 'Nie z nami!' I w związku z tym te przemiany nowe gospodarcze musiały ominąć, bo przecież nie można było zrobić krzywdy aktorom, którzy przed chwilą podpierali, że tak powiem, swoim silnym charakterem i swoją desperacją opozycję. Ale cała reszta została ukształtowana wtedy.
Brałem udział w tych głosowaniach, brałem udział w tych wydarzeniach i myślę, że spełniłem swoją rolę. Oczywiście, mogłem powiedzieć: ale dlaczego ja, reżyser filmowy, mam nagle zamiast robić film o tym, co się dzieje, biorę bezpośrednio udział w wydarzeniach? Ale taka była tradycja. Taka była tradycja w Polsce, że artyści w pewnym momencie angażowali się bezpośrednio. Nie chcę się porównywać z wielkim naszym poetą Adamem Mickiewiczem, ale przecież Adam Mickiewicz pod koniec życia ruszył z Legionem do Turcji, bo szykowała się wojna z Rosją. I nasz wielki artysta opuścił Paryż po to, żeby udać się do armii – bo tam byli polscy ochotnicy, polskie jednostki się formowały – żeby razem z nimi rozpocząć wojnę o wyzwolenie. Tak zachowywali się inni. Tak że ta tradycja, że artysta do pewnego momentu jest artystą, a potem musi poświadczyć życiem, musi poświadczyć sobą, że tak powiem, zaangażowanie po właściwej stronie było dla mnie zupełnie oczywiste. Natomiast to, co się stało dalej – wkroczyła rzeczywistość w momencie, kiedy nastąpiły wolne wybory. Społeczeństwo wybrało tego, kogo chciało. Ja nie dlatego nie próbowałem zostać senatorem w następnej kadencji, że mi się to znudziło. Jeżeli by taka potrzeba istniała, byłbym dalej w Parlamencie. Tylko że ja zrozumiałem nagle, że wyborcy, którzy mnie wybrali za pierwszym razem, będą szukać jako swojego przedstawiciela kogoś innego, kogoś spomiędzy siebie. I wtedy zrozumiałem, że jeżeli mam dalej odgrywać jakąś rolę, to już tylko jako reżyser filmowy, robiąc filmy, które w jakiś sposób będą towarzyszyły temu, co się w Polsce dzieje.
I razem z wolnością wróciły wszystkie te nie tylko dobre cechy, nie tylko wolność, że tak powiem, inicjatywy, bo na to żeśmy najbardziej liczyli – że Polacy są przedsiębiorczy, że Polacy nie będą siedzieć i nie będą czekać, tylko będą działać, będą z całą energią próbowali odbudować tę Polskę, którą komuniści doprowadzili do kompletnej ruiny przez czterdzieści lat. W każdym bądź razie jej gospodarkę. No ale to się okazało trudniejsze, okazało się bardziej złożone i okazało się, że jest bardzo trudno przekształcić ten przemysł, który służył zbrojeniom Związku Radzieckiego w przemysł pokojowy, że trudno jest pozyskać kapitały, że pojawiła się opozycja nacjonalistyczna, która zaczęła straszyć, że nas wykupią, że nas sprzedadzą, że wszystko jest... że tak powiem, idzie w złą stronę. I muszę powiedzieć, że znowu jakby wiara w zdrowy rozsądek tego społeczeństwa odzyskałem w momencie, kiedy w tym roku 5-6 czerwca Polacy w referendum dla Unii Europejskiej powiedzieli 'tak'. To odetchnąłem z ulgą i pomyślałem, że jednak w krytycznych momentach społeczeństwo odzyskuje rozum i, że tak powiem, podejmuje słuszne i właściwe decyzje. Także i ten moment jest szalenie ważny, dlatego w moim nowym filmie właśnie myślę, że akcja będzie się działa dokładnie tego dnia, tej nocy, kiedy decydują się nasze losy czy się przyłączymy, co powie społeczeństwo polskie – 'tak' czy 'nie'.
Polish film director Andrzej Wajda (1926-2016) was a towering presence in Polish cinema for six decades. His films, showing the horror of the German occupation of Poland, won awards at Cannes and established his reputation as both story-teller and commentator on Poland's turbulent history. As well as his impressive career in TV and film, he also served on the national Senate from 1989-91.
Title: Politician - film director
Listeners: Jacek Petrycki
Cinematographer Jacek Petrycki was born in Poznań, Poland in 1948. He has worked extensively in Poland and throughout the world. His credits include, for Agniezka Holland, Provincial Actors (1979), Europe, Europe (1990), Shot in the Heart (2001) and Julie Walking Home (2002), for Krysztof Kieslowski numerous short films including Camera Buff (1980) and No End (1985). Other credits include Journey to the Sun (1998), directed by Jesim Ustaoglu, which won the Golden Camera 300 award at the International Film Camera Festival, Shooters (2000) and The Valley (1999), both directed by Dan Reed, Unforgiving (1993) and Betrayed (1995) by Clive Gordon both of which won the BAFTA for best factual photography. Jacek Petrycki is also a teacher and a filmmaker.
Tags: Poland, Soviet Union, European Union, Adam Mickiewicz
Duration: 5 minutes, 41 seconds
Date story recorded: August 2003
Date story went live: 24 January 2008