a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

Subsequent theatre plays

RELATED STORIES

Zbigniew Cybulski in the theatre
Andrzej Wajda Film-maker
Comments (0) Please sign in or register to add comments

Zbyszek Cybulski był urodzonym właśnie takim aktorem, w związku z tym na scenie to się dobrze bardzo sprawdzało, inni aktorzy starali się mu towarzyszyć, ponieważ ten repertuar w ogóle nie był znany w naszym Teatrze Polskim w związku z tym wszyscy byli zdumieni, że takie przedstawienie. No a w międzyczasie wszedł film... wszedł film Popiół i diament na ekrany, no i widzieć żywego Cybulskiego wszyscy zapragnęli. W związku z tym ta sztuka szybko z Teatru Wybrzeże ruszyła po całej Polsce i oglądana była wszędzie. I tu nastąpił pewien bardzo ciekawy moment, który muszę opowiedzieć dlatego, że teatr jest konwencją i nie tylko, że konwencjonalnie grają aktorzy, że jest konwencjonalna scenografia, że tylko to co jest konwencjonalne w ogóle dochodzi do widza, ale jest i też konwencja co wolno w teatrze, a czego nie wolno. No nie wolno aktorowi, że tak powiem, porozumiewać się z widownią, on jest postacią, jest po tej stronie, a tu jest widownia, która go ogląda jako postać. Zbyszek Cybulski przyjechał do Krakowa, a w Krakowie chciał zagrać najlepiej, dlatego że chodził do krakowskiej szkoły i tu miał straszny kompleks, że występuje na scenie miejskiego, wielkiego teatru, w którym kiedyś trzymał halabardę i statystował w tym teatrze. I nagle wchodzi jako grający główną rolę. Szalenie mu zależało. No i odbyło się takie przedstawienie, gdzie on zaczął grać, pierwsze kwestie padły i nagle zatrzymał się. Publiczność zamarła, bo nie rozumiała co się dzieje. On podszedł do rampy i powiedział: 'Bardzo przepraszam, pomyliłem się, zacznę jeszcze raz'. Coś podobnego nigdy się nie zdarza w teatrze. Pomyliłeś się, idziesz dalej, starasz się, że tak powiem, wydobyć. To tylko w filmie jest tak, że on mówi: 'Zatrzymaj kamerę, jeszcze raz zrobię, bo pomyliłem się'. I on się tak zachował w teatrze jak wtedy, kiedy robiliśmy Popiół i diament. To było fantastyczne, ale opowiadam to tylko dlatego, że też jego sposób komunikowania się z widownią w teatrze potem jak grał był też tak samo żywy. Właśnie tak jakby on stał przed kamerą, jakby to było w tej chwili, jakby to nie było wypracowane przez miesiące prób, tylko jakby to była improwizacja.

Na którymś przedstawieniu opowiadali mi, bo nie widziałem tego, nagle nie mogą zacząć przedstawienia, bo nie ma Cybulskiego, mija 10 minut mija 15, nie ma Cybulskiego, wszyscy czekają, no prawdopodobnie trzeba będzie wyjść i powiedzieć, że przedstawienie odwołane. Nagle przed teatrem słychać motor, dudnienie motoru – on wtedy jeździł na motocyklu namiętnie – i wejściem dla widowni od tyłu wchodzi Cybulski z kaskiem w ręku motocyklowym, ubrany tak jak ubrany, no i przechodzi przez całą scenę, wchodzi za kurtynę, za chwileczkę podnosi się kurtyna i on już gra w tej sztuce. To oczywiście, ta jego... takie kompletne zaprzeczenie tego, co w teatrze wolno, a co nie wolno. Opowiadam to dlatego, że to pokazuje taką jego niezwykłą żywość grania w teatrze, gdzie wszystko było improwizacją. A ponieważ miałem szczęście potem jeszcze nie raz się z nim spotkać. Robiliśmy razem sztukę, która się nazywała Dwoje na huśtawce, też Williama Gibsona amerykańska sztuka. Ja zastanawiałem się jak tu zrobić dekoracje, nie miałem dobrego pomysłu na dekoracje i nagle pojawiła się możliwość zrobienia okrągłej sceny. No okrągła scena nie wymaga żadnych dekoracji, bo dekoracje by zasłaniały widzom, że tak powiem, aktorów. W związku z tym widzowie siedzą dookoła, po środku stoi łóżko. Ponieważ to jest historia o dwóch wnętrzach: tej dziewczyny, w której on się kocha i pomiędzy nimi, że tak powiem – sztuka na dwie osoby – pomiędzy nimi wszystkie nieporozumienia... układają się, więc łóżko przedzieliłem na połowę, połowa łóżka jest jej, druga połowa jest jego. No i muszę powiedzieć, że tu Zbyszek pokazał swoje mistrzostwo właśnie w tym, że nie speszył się widowni, która siedzi tuż obok niego, nie speszył się, że widownia siedzi za jego plecami i on do niej plecami, co było dla aktorów szokujące. I tak powstało, że tak powiem, moje pierwsze zetknięcie z teatrem w Kapelusz pełen deszczu.

Zbyszek Cybulski was a born actor of this kind, and so on the stage it worked very well with other actors accompanying him; since this repertory as completely unknown in our Polish theatre, everyone was amazed at the play. Meanwhile, Ashes and Diamonds went on general release so everyone was keen to see Zbyszek Cybulski live, because of which, this play by Theatre Wybrzeże toured throughout Poland and was seen everywhere. A very interesting thing happened that I want to talk about as theatre is a convention, not just because the actors perform conventionally, because there's a conventional set design, and that only what is conventional reaches the audience, but there is also a convention of what is permissable in theatre and what isn't. He's not allowed to discourse with the audience, he is a character, he's on this side, and here's the audience that's watching him play his character. Zbyszek Cybulski had come to Kraków where he wanted to perform to the best of his abilities because he'd attended school in Kraków. He had a terrible complex about appearing on stage in the great city theatre in which he'd once appeared as an extra. And here, suddenly, he's appearing in the lead role. This mattered to him very much. There was one performance where the first lines had been said when suddenly he stopped. The audience froze because it couldn't understand what was happening. He approached the footlights and said, 'I'm very sorry but I got something wrong; I'll start again.' Nothing like this ever happens in theatre. You make a mistake, you carry on and try to get yourself out of it. Only when you're filming can you say: stop the camera, I'll do that again because I got it wrong. He behaved in the theatre in the same way as he had when we were making Ashes and Diamonds. This was fantastic but I'm only talking about this because his way of communicating with a theatre audience later when he was acting was equally lively. It was as if he was in front of a camera, as if it was all happening in that one moment, as though it wasn't the result of months of rehearsals, but was an improvisation. At one performance I heard about but hadn't attended, it suddenly turned out that they couldn't begin because Cybulski hadn't shown up. Ten minutes went by, 15 and still no Cybulski. Everyone's waiting and thinking they'll have to go and make an announcement saying the performance has had to be cancelled. Suddenly, there's the sound of an engine outside the theatre, at the time he was passionate about riding motorbikes, and in through the door of the auditorium at the back walks Cybulski holding his helmet, dressed the way he was and walks right across the stage, goes behind the curtain which rises a moment later to show him in the play. I'm talking about his total disregard for what was permissable in the theatre and what wasn't, only because it shows his unique vitality on stage where everything was an improvisation. I had the good fortune to come across him more than once after this. We did a play together called Two on a Swing also by William Gibson, an American play. I was wondering how to design the stage sets, I didn't have any good ideas when suddenly, it turned out that we could use a round stage. A round stage doesn't need any sets because they would hide the actors from the audience. Therefore, the audience sat around the stage while a bed was placed in the middle. It's a story about the two interiors of this girl whom he's in love with, the play's about two people, and all the misunderstandings between them, so I divided the bed in half, and one half was hers and the other half was his. I have to say that Zbyszek displayed his mastery by not being put off by the audience which was sitting right next to him, nor was he put off by the fact that they were right behind him and that he had his back to them which shocked the actors; and so this is how my first contact with the theatre came about through Hatful of Rain.

Polish film director Andrzej Wajda (1926-2016) was a towering presence in Polish cinema for six decades. His films, showing the horror of the German occupation of Poland, won awards at Cannes and established his reputation as both story-teller and commentator on Poland's turbulent history. As well as his impressive career in TV and film, he also served on the national Senate from 1989-91.

Listeners: Jacek Petrycki

Cinematographer Jacek Petrycki was born in Poznań, Poland in 1948. He has worked extensively in Poland and throughout the world. His credits include, for Agniezka Holland, Provincial Actors (1979), Europe, Europe (1990), Shot in the Heart (2001) and Julie Walking Home (2002), for Krysztof Kieslowski numerous short films including Camera Buff (1980) and No End (1985). Other credits include Journey to the Sun (1998), directed by Jesim Ustaoglu, which won the Golden Camera 300 award at the International Film Camera Festival, Shooters (2000) and The Valley (1999), both directed by Dan Reed, Unforgiving (1993) and Betrayed (1995) by Clive Gordon both of which won the BAFTA for best factual photography. Jacek Petrycki is also a teacher and a filmmaker.

Tags: Ashes and Diamonds, Theatre Wybrzeże, Poland, Kraków, Two on a Swing, Hatful of Rain, Zbyszek Cybulski, William Gibson

Duration: 5 minutes, 2 seconds

Date story recorded: August 2003

Date story went live: 24 January 2008