To jest może ta najbardziej tajemnicza scena, rozdział w literaturze europejskiej – Nastazja Filipowna zamordowana nożem przez Rogożyna leży na łóżku za kotarą, a dwóch jej mężczyzn jej życia, książę Myszkin i Rogożyn, który ją przed chwilą zamordował, rozmawiają i całe to życie jak gdyby w tej swojej rozmowie wraca. Powieść Dostojewskiego Idiota, dialogi przewijają się. Pomyślałem, że to będzie miało charakter jakby improwizacyjny, że to oni będą improwizować, nauczą się różnych kwestii z Dostojewskiego i będą czasem zaczynać od niespodziewanego miejsca i że to będzie tworzyć jakby taką żywą... jakby żywy teatr. Że nie będziemy grać tego na scenie, tylko zagramy to w dużym salonie. Mieliśmy w Starym Teatrze takie duże pomieszczenie właśnie, taki salon dla... dla widzów na przerwę. Ten salon żeśmy zajęli, pomalowaliśmy ściany na taki zielony kolor, taki bardzo typowy dla rosyjskiego salonu. Krystyna Zachwatowicz zdecydowała, żeby nie robić oświetlenia elektrycznego. Za oknami tylko powiesiliśmy na ulicy lampy, które dawały taki poblask na zasłoniętych płótnem szybach, jak gdyby tam była biała noc. A tutaj były lampy tylko naftowe i świece. To dawało taki dla widowni, której nie było dużo – 70, 80 osób przyglądało się temu zmaganiu dwóch aktorów tylko... Grał Jan Nowicki, który grał w Biesach najważniejszą rolę prowadzącą Stawrogina i grał Jerzy Radziwiłłowicz, który grał wcześniej już w Zbrodni i karze Raskolnikowa. Muszę powiedzieć, że to było bardzo piękne i takie silne przeżycie – i ta improwizacja, i to wszystko, co się działo bardzo... bardzo było zaakceptowane przez widzów, którzy jakby zostali dopuszczeni do tajemnicy powstawania właściwie spektaklu, bo on za każdym razem, każdego wieczoru budził się jakby na nowo w zależnosci od tego, jakie oni teksty sobie przypominali. Ale na którymś z tych spektakli zdarzyło się coś, czego nie można było przewidzieć w ogóle. Nagle z widowni wstała kobieta, podeszła do naszych aktorów i powiedziała: 'Ja jestem Nastazja Filipowna'. Zrobiła się konsternacja, na sali nasi aktorzy jakoś zręcznie wybrnęli z tej sytuacji, usadzili ją i zagrali do końca. Ale kiedy opowiedzieli mi tą scenę, pomyślałem sobie: 'No, ale ona ma rację. Przecież tu brak kobiety jest'. Dobrze, że oni opowiadają. No ale jak tutaj wprowadzić Nastazję. No ale trudno jest zrobić, że nagle Nastazja zabita z nożem wychodzi na scenę, byłoby to raczej śmieszne. Nie miałem żadnego pomysłu jakby można Nastazję wprowadzić na scenę.
This is perhaps the most mysterious scene, chapter in European literature - Nastasia Filipovna lying on a bed behind a curtain stabbed to death by Rogozhin while the two men in her life, Prince Myshkin and Rogozhin, who has just murdered her, are talking, and her whole life seems to return in this conversation they're having. It's the story of The Idiot by Dostoyevsky and the dialogues intertwine. I thought this will have the feeling of improvisation, that they will improvise, they'll learn about various issues in Dostoyevsky and sometimes they'll begin from an unexpected point and will be creating a living theatre. We won't perform this on stage, we'll use a large room. In the Teatr Stary, we had a large room like a sort of lounge for the audience to use during the intervals. We took over this lounge, painting the walls a shade of green that was typical in Russian lounges. Krystyna Zachwatowicz decided not to use electric lighting, so we hung lamps outside the windows from the street which gave a glow against the fabric that was stretched over the window panes to give the impression of a Siberian night. Inside we used paraffin lamps and candles. This gave the audience which was quite small, only about 70-80 people who were observing the struggles of only these two actors. There was Jan Nowicki, he'd played the lead in The Devils as Stavrogin, and there was Jerzy Radziwiłłowicz who'd already been in Crime and Punishment playing Raskolnikov. I have to say that it was a beautiful and very powerful experience and that improvisation and everything that happened was accepted by the audience who had been allowed into the secret of how this play was generated because every time, each evening it awoke anew, depending on which lines the actors remembered. However, at one performance something happened that no one could have predicted. Suddenly, a woman in the audience stood up and came towards our actors saying, 'I am Nastasia Filipovna.' There was confusion, our actors somehow managed to overcome this disruption, returned her to her seat and carried on with the play. But when they later told me about this I thought to myself, she was right. There is no woman in this play. So they're talking about her, but how can I introduce Nastasia? I can't exactly bring her on stage, dead with a knife sticking out of her. That would have been ridiculous. I had no idea of how to introduce Nastasia onto the stage.