Wróciliśmy ze Stanów, znaczy, jak gdyby partiami. Artur Międzyrzecki – mój mąż – wrócił rok później niż ja – znaczy, rok akademicki – ponieważ postanowił coś zarobić jeszcze w Ameryce, żeby zostawić parę groszy bodaj na początek córce, bo to był taki problem – kupiła sobie i auto i to... i tych parę groszy, ale i tak to naprawdę była kapanina. Czyli wróciliśmy, znaczy ja najpierw wróciłam, bo chodziło o to, żeby przygotować dom, żeby zorientować się, co się dzieje, żebym mogła mu jeszcze dać znać. Bardzo tam cierpiał, bo to był takie... taki college polski na... w północnej Ameryce o słabym poziomie i z małymi możliwościami zaprzyjaźnienia się, bo po prostu nie poznał ludzi szczególnie ciekawych w porównaniu zwłaszcza z Nowym Jorkiem, gdzie jednak naprawdę można było odżyć w jakiś sposób.
We returned from America one by one. Artur Międzyrzecki, my husband, returned a year after I did, I mean after one academic year because he decided to earn a bit of money in America to leave a few pennies behind for our daughter since there was the problem that she had bought herself a car, and so these few pennies... but it was only just a small trickle. And so we came back, I mean, I came back first because I wanted to get the house ready and to see what was going on so that I could still let him know. He suffered terribly out there because it was a Polish college in the north of America which didn't have a very high standard and there were limited opportunities to make friends because he didn't meet any particularly interesting people especially compared with the people whom he'd met in New York where you could really regenerate.