NEXT STORY
Kot's gift of friendship
RELATED STORIES
NEXT STORY
Kot's gift of friendship
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
81. Poetry Readings: Under This Island | 57 | 01:11 | |
82. Konstanty Jeleński | 64 | 04:27 | |
83. Kot's gift of friendship | 30 | 03:36 | |
84. Kot's friends | 24 | 04:16 | |
85. My work with Artur Międzyrzecki | 35 | 00:38 | |
86. Writing children's literature | 29 | 02:05 | |
87. Inspiring diaries | 26 | 01:28 | |
88. The Church comes to our aid | 25 | 02:15 | |
89. Winning awards | 16 | 03:34 | |
90. The resurrection of Polish society | 51 | 01:09 |
Poznałam Kota Jeleńskiego oczywiście przed wieloma laty, ale nie mogę powiedzieć, że go znam od zawsze, bo znam go od pewnego... momentów. Głównie taka zażyłość między nami powstała po naszym powrocie ze Stanów. Za każdym razem ilekroć bywaliśmy w Paryżu, widywaliśmy się z Kotem Jeleńskim. On był człowiekiem, który nie tylko chętnie przebywał z przyjaciółmi, ale także zawsze troszczył się o to, czy... czy niczego im nie potrzeba. Na ogół było to trudne zadanie, bo przeważnie Polakom coś było trzeba, jak wyjeżdżali za granicę. Toteż on im często pomagał – to chodziło czasem o... o miejsce pobytu, o jakieś... o jakieś wsparcie finansowe, zwłaszcza że był on w takich fundacjach artystycznych, gdzie można było za skromne stypendium zaprosić jakiegoś naukowca pracującego nad literaturą francuską, poetę albo malarza – to, o ile się nie... nie mylę, to to jest dosyć taki szeroki rozrzut tych możliwości. No więc zawsze kiedy tylko... kiedy tylko mógł – bo to było... powiązane także z taką fundacją... fundacją francuską i on tam właściwie miał wielki głos, jeśli chodzi o Polskę, bo on doskonale się orientował, znał... literaturę mimo oddalenia od... od Paryża, znał świetnie wszystko, co się dzieje w Polsce – w sensie politycznym i artystycznym. Miał swoich ulubieńcow, miał takich których... do których... jakby o których mniej chętnie mówił, no między innymi... jednym... jednym z takich ludzi do których był bardzo przywiązany i o których dobrze mówił, mimo wszystko – że tak powiem, myśmy już ten temat omówili – to był Jarosław Iwaszkiewicz. Oni się oczywiście... często widywali, bardzo się lubili i tutaj tam w tych ich stosunkach właściwie nie było możliwe, żeby wystąpił jakiś zawód osobisty – że ktoś kogoś zawiódł. Ponieważ Kot się świetnie orientował w sytuacji Iwaszkiewicza i... i właściwie w jakiś sposób rozumiał ją; może specjalnie mu się mniej podobała, ale równocześnie doceniał jego... jego... jak gdyby skuteczność jego działania takiego jakie było. Taki to był... chyba już takiego człowieka nie... nie można mieć już szczęścia spotkać kogoś nawet podobnego do Kota – to było coś zupełnie szczególnego, zupełnie wspaniałego, zupełnie... takiego, który nie bał się bliskości z ludźmi, nawet kiedy jeszcze ich mało znał, ale mniej więcej wiedział, kto to jest i że mu warto tutaj inwestować, to z jakąś taką lekkością to robił, że nigdy nie było się... nie.. nie miało się poczucia z Kotem Jeleńskim, że on robi coś w sposób wymuszony. Po prostu on z wielką lekkością, która rzadko cechuje jak gdyby polski charakter – jeśli w ogóle coś takiego jest jak polski charakter – z taką wielką lekkością obcował z ludźmi i ze sztuką, powiedziałabym. Bo sztukę fantastycznie znał, był... był zawsze zwolennikiem awangard w sztuce i tego poszukiwał, no ale znał się także i świetnie na... na klasycznym malarstwie na przykład; był przyjacielem między innymi Lebensteina. Myślę, że... że no, że właściwie... no, związany był oczywiście z „Kulturą” i z Giedroyciem. Tam oczywiście nie mogło być jedności interesów w tym sensie, że Giedroyc bardzo szybował politycznie, a... a Kot Jeleński, chociaż świetnie się orientował w polityce, także zwłaszcza francuskiej, nigdy... głównie zajmował się sztuką. I jego działalność była tego rodzaju, że on się i przyjaźnił z artystami... i przyjaźnił, i sam pisał... pisał doskonałe eseje, które wyszły również po polsku. Właśnie Piotr Kłoczowski wydał powtórnie uzupełnione te eseje – bardzo ciekawe, bardzo godne przeczytania.
I met Kot Jeleński years ago, of course, although I can't say I've always known him because I've only known him from... some time ago. Mainly, we grew closer following our return from the States. Each time we went to Paris, we'd meet up with Kot Jeleński. He was not only happy to spend time with his friends but he was always making sure that they had everything they needed. Generally, this was a difficult mission because when Poles went abroad, they always needed something. He therefore used to help them frequently, sometimes it was a matter of finding a place for them to stay or of financial support, particularly as he was a member of artistic foundations where a modest grant could be used to invite an academic who was doing research into French literature, a poet or a painter which, if I'm not mistake, is quite a broad dispersal of these possibilities. And so, whenever he was able, because this was also connected with a French foundation where he had a very strong voice regarding Polish matters as he was extremely well informed and knew the literature despite the distance from Paris, he knew very well what was happening in Poland in terms of both politics and of art. He had his favourites and there were those about whom he spoke less willingly, among others... one of the people whom he was very fond of and about whom he spoke very well despite everything – we've already talked about this – was Jarosław Iwaszkiewicz. They, of course, saw one another often and had a great mutual fondness and it was impossible for there to be any personal animosity, or for one to have been disappointed in the other. Kot was very aware of Iwaszkiewicz's situation and in some way understood it, perhaps he didn't approve of it all that much, but at the same time he appreciated Iwaszkiewicz's effectiveness in the way he operated. He was... I don't suppose one will ever be lucky enough to meet another person like him again, not even someone remotely like Kot, he was quite exceptional, quite wonderful, quite... he wasn't afraid of getting close to people even if he still didn't know them well but had a rough idea of who someone was and that it was worth investing here; he did it with such a lightness of touch that you never had the feeling with Kot Jeleński that he was doing something in a way that was forced. He simply had such a lightness of manner when he was around people or art, a lightness which rarely characterises the Polish temperament – if there is such a thing as a Polish temperament. He was extremely knowledgeable about art, he was always a fan of the avant-garde in art and that's what he would look for, but he also knew a great deal about classical painting, for instance, he was friends with, among others, Lebenstein. I think that... well, he was, of course, linked with Kultura and with Giedroyc. There was no likelihood of them being united in their aims because Giedroyc was a political high-flier while Kot Jeleński, although he was very politically aware especially when it came to French politics, was mainly interested in art. He was mainly concerned with befriending artists and he himself used to write excellent essays which were also published in Polish. Piotr Kłoczowski has just published a new edition of these essays which are very interesting and worth reading.
Born to a Polish father and a Russian mother, Julia Hartwig (1921-2017) was a Polish poet, essayist, translator and author of children's books. She studied at the University of Warsaw, the Catholic University in Lublin and the Jagiellonian University in Kraków. Czesław Miłosz called her 'the grande dame of Polish poetry'. Julia Hartwig was one of the few poets in Poland who made masterly use of poetic prose. She translated poems by Apollinaire, Rimbaud, Max Jacob, Cendrars and Supervielle, and published monographs on Apollinaire and Gerard de Nerval. She also translated from English, and published a large anthology of American poetry which she co-edited in 1992 with her late husband, the poet Artur Międzyrzecki.
Title: Konstanty Jeleński
Listeners: Andrzej Wolski
Film director and documentary maker, Andrzej Wolski has made around 40 films since 1982 for French television, the BBC, TVP and other TV networks. He specializes in portraits and in historical films. Films that he has directed or written the screenplay for include Kultura, which he co-directed with Agnieszka Holland, and KOR which presents the history of the Worker’s Defence Committee as told by its members. Andrzej Wolski has received many awards for his work, including the UNESCO Grand Prix at the Festival du Film d’Art.
Tags: Paris, Kultura, Poles, Konstanty Jeleński, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lebenstein, Jerzy Giedroyc
Duration: 4 minutes, 27 seconds
Date story recorded: June 2010
Date story went live: 15 June 2011