a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

Favourite American painters

RELATED STORIES

Painting is my passion
Julia Hartwig Poet
Comments (0) Please sign in or register to add comments

Właściwie to po literaturze malarstwo jest drugą moją pasją życiową. Sama go nie uprawiam, kiedyś nawet uczyłam się trochę malowania u takiego profesora w Lublinie, ale potem to porzuciłam, podobnie jak mój brat Edward, który przeszedł na fotografikę, ja z kolei przeszłam na literaturę. Otóż już tam w Lublinie była taka... grupa malarzy z którymi głównie poprzez mojego brata się stykałam, a potem właściwie taka... nieustająca pogoń za dobrymi obrazami, która się wyraziła w ciągu podróżach, w ciągu... znaczy w wielu podróżach. Muszę powiedzieć, że najpierw uważam, że trzeba poznać miasto do którego się przyjeżdża i jego mieszkańców, zorientować się obyczajów, bo to jest fantastycznie ciekawe, no, ale już drugi krok to jest na pewno do zbiorów sztuki. Także muszę powiedzieć, że we wszystkich miejscach, gdzie mieszkałam – myślę także o Ameryce, o Waszyngtonie, gdzie są przecież wspaniałe muzea i także o Nowym Jorku, gdzie można było... tutaj to samo, naprawdę – tam trudno obrócić się, żeby... wszędzie zajść, a już o tym żeby w ogóle zmienić, żeby MOMA [The Museum of Modern Art] jakoś poznać do końca to w ogóle niemożliwe – ja już straciłam taką ambicję i idę do tych sal, gdzie są moi ulubieni malarze i oglądam to i tak... wychodzę z tego muzeum zawsze pół żywa, ale bardzo szczęśliwa.

 

Tutaj jeśli chodzi o Polskę to – o polskich malarzy – to... to miałam... przyjaźniłam się z Jankiem Lebensteinem, którego odwiedzaliśmy w jego pracowni wtedy, kiedy nie spał albo nie miał zapoju, ale zdarzało się to często. I byliśmy tak bardzo, bardzo dumni z tego, że on nie... nie zawsze lubił pokazywać swoje obrazy, a kiedy przychodziliśmy wyciągał te obrazy, pokazywał, chciał rozmawiać. Wspaniała postać, bo jak miał kiedyś rozmowę z Herlingiem-Grudzińskim w Warszawie to naprawdę była rozmowa fantastyczna, przy czym nie wiem, czy Lebenstein nie był górą, chociaż to nie były zawody pływackie. Ale po prostu oboje... oboje mówili o sztuce w sposób tak świetny i tak oryginalny, że bardzo żałuję, że niestety u nas nie wszystko się zapisuje, a taką rzecz – to naprawdę jest historyczny dokument, to już... obu... obu ich już nie ma. No potem z moich takich malarzy bliższych i których znałam to jest Nacht-Samborski. To jest malarz jeden z moich ulubionych współczesnych malarzy. Bardzo... podziwiam jego taką... taki skromny wybór, no bo on jakoś nie rzuca się na wielkie tematy, tylko to są albo, no, portrety, albo też, no... postaci kobiet, mężczyzn; portrety w których nawet potrafił zrobić... jest taki jeden portret męski, gdzie jest... jest ubranie, właściwie jest ubrany jakby mężczyzna w ubraniu takim oficjalnym, w marynarce... ale twarz ma... twarz ma zupełnie... to jest biała plama z... z dwoma oczkami – to jest wszystko, co jest, co ma. To jednak jest odwaga, bo niewątpliwie on coś przez to chciał powiedzieć, prawda, że jak ktoś tak... w stosunku do formy i do prawdziwego życia.

 

No cóż, z... z malarzy to ja... ja się nie... nie ośmielam nawet wypowiadać, bo... bo tak wiele rzeczy w malarstwie lubię, od... zaczęłam oczywiście od czegoś najłatwiejszego w młodości, znaczy od impresjonizmu. Impresjonizm jest łatwy w odbiorze i bardzo ujmujący kolorystycznie tak. Potem kiedy zaczęłam pisać książę o Apollinairze, zapoznałam się lepiej z malarstwem tego okresu, ponieważ on był związany z kubizmem – napisał taką... taki tomik, nazywa się Kubiści, ale dużo przedtem się zaprzyjaźnił, no, z Picassem – to była bliska przyjaźń także. I w ogóle było mi tak zawsze dziwnie – nawet jak na Picassa jak patrzyłam – jak to się dzieje, że przecież... jak to z czasem się dzieje różnie, że... że Appolinaire był jego przyjacielem, Picasso żyje, jest już tam bliski no takiej głębokiej starości, ale tamten byłby już w podobnym wieku, gdyby nie umarł na tą przeklętą hiszpankę, która wtedy położyła pokotem znaczną część Europy. Zawsze gdzieś, w czasie każdego wyjazdu, zawsze sobie coś tam zdobędę. Na przykład w czasie ostatniego pobytu w Wenecji – to było dwa lata temu, kiedy wyjechałam w porze bardzo dobrej, bo jesiennej – późno jesiennej, już tak na... o przy... przy przymrozkach – czyli turystów było naprawdę niewielu. Nie był to okres turystyczny, czyli można było i chodzić po Wenecji swobodnie i także chodzić do muzeów i kościołów bez żadnych ogonków. I to pamiętam, że wtedy po... po drugiej stronie Zatoki Neapolitańskiej, wtedy w jednym z kościołów, i... znalazłam całą... cały zbiór fantastyczny Tintoretta. I muszę powiedzieć, że się zakochałam w tym malarzu i nie mogłam wyjść stamtąd, bo tam było absolutnie wszędzie Tintoretto, tylko Tintoretto – na ścianach i w górze, i wszystkie tematy biblijne. On miał jakąś niesłychaną łatwość malowania, to widać. Poza tym ma sporo takich obrazów – no tam tego nie było widać – ale takich obrazów, których on... których on jakby nie wykańcza. Ja uwielbiam taką sztukę w ogóle, która jest taka nie do końca zrobiona, ale daje możliwości jakoś wzruszenia i piękna, więc właśnie to jest... Tintoretto to był... to jest ostatnie może ulubienie.

After literature, my second passion is painting. I don't paint myself although I had a few art lessons with a professor in Lublin but then I abandoned it similarly to my brother Edward who changed to photography, whereas I changed to literature. Already in Lublin there was a group of painters with whom I had some contact, mainly though my brother, followed by a constant hunt for good paintings which was manifested as I travelled... on my many travels. I have to say that I believe you first need to get to know the city you are visiting and its inhabitants, get to know their customs, because this is fantastically interesting, but the next step is definitely to see their art collections. So I have to say that in all the places where I lived – I have in mind America, too, Washington where there are wonderful museums, and New York, too, where you could... it was the same there, you couldn't turn around without... to go everywhere, to change... to see everything in MOMA [The Museum of Modern Art] was quite impossible, I've given up trying to do that and now I go to the rooms where my favourite painters are displayed and I look at... I always come out of there half-dead but very happy.

Regarding Poland... Polish painters, I had... I was friends with Janek Lebenstein whom we visited in his studio when he wasn't asleep or drunk, and this happened a lot. And we were so very, very proud that although he didn't always like to show his paintings, when we came, he would bring out his paintings, show them and wanted to talk. He was a wonderful character and when he once had a conversation with Herling-Grudziński in Warsaw, it was a truly fantastic conversation and I rather think that Lebenstein came out on top, although this wasn't a swimming competition. But they both simply spoke about art in such a wonderful and original way that I regret... unfortunately, we don't write everything down but something like that really was an historical document, and now neither is with us any longer.

Of the other artists that I was close to there is Nacht-Samborski. He's an artist... he's one of my favourite contemporary artists. I'm full of admiration for his modest selection because he doesn't launch himself at big subjects, they're either portraits or... female forms or males, portraits in which he managed to... there's a portrait of a man where... there are clothes, he's dressed like a man, dressed, in formal attire, a jacket, but... his face is... a white blotch with... two little eyes, that's all, that's all he has. This takes courage because he undoubtedly wanted to convey something through this that when someone – yes, in relation to form and to real life.

Well, when it comes to painters I... I don't even dare to say anything because there's so much in painting that I like, of course I began with what was easiest when I was young, meaning, with Impressionism. Impressionism is easy to appreciate and very appealing in terms of use of colour. Then, when I started to write a book about Apollinaire, I became more familiar with the art of that period because he was associated with Cubism, he wrote a short book called The Cubists, but he was friends with Picasso a long time before then, they were very close friends. And I always feel odd – even when I look at Picasso – how did it happen, how time does odd things, that Apollinaire was his friend, Picasso is alive, he's approaching a ripe old age but Apollinaire would have been a similar age if he hadn't died of that cursed Spanish flu which prostrated most of Europe.

During every trip, I would always bring something home with me. For instance, during my last stay in Venice, which was two years ago at a very good time of year because it was Autumn, late Autumn just as the first frosts were beginning so there were very few tourists, it wasn't the tourist season so I was able to walk around Venice quite comfortably and visit museums and churches without having to stand in queues. I remember that on the other side of the Bay of Naples [sic] in one of the churches I came across a fantastic collection of paintings by Tintoretto and I have to say that I fell in love with that painter, I couldn't come away from there, Tintoretto was everywhere, nothing but Tintoretto on the walls, up above, and the subject was only biblical. You could see that he found painting very easy. In addition, he has many paintings – you couldn't see that there – but paintings that he didn't complete. I adore that sort of art, which isn't completed but has the potential to be beautiful and moving, so this is Tintoretto, this was... this is the last of my favourites.

Born to a Polish father and a Russian mother, Julia Hartwig (1921-2017) was a Polish poet, essayist, translator and author of children's books. She studied at the University of Warsaw, the Catholic University in Lublin and the Jagiellonian University in Kraków. Czesław Miłosz called her 'the grande dame of Polish poetry'. Julia Hartwig was one of the few poets in Poland who made masterly use of poetic prose. She translated poems by Apollinaire, Rimbaud, Max Jacob, Cendrars and Supervielle, and published monographs on Apollinaire and Gerard de Nerval. She also translated from English, and published a large anthology of American poetry which she co-edited in 1992 with her late husband, the poet Artur Międzyrzecki.

Listeners: Andrzej Wolski

Film director and documentary maker, Andrzej Wolski has made around 40 films since 1982 for French television, the BBC, TVP and other TV networks. He specializes in portraits and in historical films. Films that he has directed or written the screenplay for include Kultura, which he co-directed with Agnieszka Holland, and KOR which presents the history of the Worker’s Defence Committee as told by its members. Andrzej Wolski has received many awards for his work, including the UNESCO Grand Prix at the Festival du Film d’Art.

Tags: Lublin, USA, Washington, New York, Poland, MOMA, The Museum of Modern Art, Cubists, Europe, Venice, Tintoretto, Edward Hartwig, Jan Lebenstein, Gustaw Herling-Grudziński, Artur Nacht-Samborski, Guillaume Apollinaire, Pablo Picasso, Jacopo Tintoretto

Duration: 6 minutes, 7 seconds

Date story recorded: June 2010

Date story went live: 16 October 2011