a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

A difficult child with a red silk scarf

RELATED STORIES

Life among the ruins
Aleksander Smolar Political scientist
Comments (0) Please sign in or register to add comments

Później przenieśliśmy się już na ulicę Elektoralną 13, to był dom żydowski zupełnie, tam mieszkali wyłącznie Żydzi. Prawdopodobnie to był oddany dom Towarzystwu Społeczno-Kulturalnemu Żydów w Polsce, którego szefem był mój ojciec. Tam mieszkał między innymi niedawno zmarły pisarz polsko-żydowski w Szwecji, Michał Moszkowicz. Czytałem o nim, od dzieciństwa nie miałem z nim żadnych kontaktów, ale...

[Q] Czy w dzieciństwie wcześniej bawiliście się na ulicach, miałeś przyjaciół?

Tak.

[Q] Czy było życie ulicy, życie w ruinach, życie...?

Tak, tak. Było jedno i drugie. To znaczy, było życie w ruinach – na ulicy Elektoralnej, na której mieszkałem, dwa domy dalej zaczynały się ruiny getta. I tam bawiliśmy się bardzo często i tam odnajdywaliśmy różne skarby. Tak mało byliśmy wrażliwi wówczas na wymiar Holokaustu, natomiast na przygodę... to znaczy, że tam była niesamowita przygoda – w gruzach bawienie się w jakieś tam oddziały partyzantów, wojskowych i tak dalej. Pamiętam największy skarb, jaki znaleźliśmy, to jakieś pudło po sklepie optycznym zapewne i tam były różne szkła, okulary i oczywiście bawiliśmy się tym, poza tym miałem tam przyjaciół bliskich. Najbliższy przyjaciel mojego dzieciństwa – on jest profesorem medycyny, nie mam z nim kontaktu, z mojej winy też, to nie ulega wątpliwości. Jego ojciec był profesorem medycyny, on był profesorem medycyny. Mieszkał naprzeciwko mnie. Chodziliśmy do tej samej klasy, nazywał się Sławek Maśliński. Nazywa się – nie przypuszczam, żeby zmarł. Parę lat temu spotkałem go, nie przypadkiem. To grupa przyjaciół moich ze szkoły – zadzwonili do mnie, czy bym się do nich dołączył, żeby się spotkać. Zgodziłem się, to było jedyne spotkanie, jakie miałem. Nie poznałem żadnego z nich, ale później po głosie... no, ale po pół wieku to było spotkanie, po głosie poznawałem, po różnych rzeczach drobnych. W każdym razie był on moim... bardzo bliskim przyjacielem, taki właściwie stosunek miłosny był mój do niego. On zresztą w ogóle był bardzo popularny, był bardzo delikatny, szczupły, drobny. Byli tam też inni koledzy, ale też miałem spore grono antagonistów, to znaczy takie bijatyki na korytarzu, takie kupy, rzucanie się na siebie, bitwy – to była rzecz bardzo częsta i też pamiętam, że takie incydenty antysemickie były, no nie tak, że to były codzienne sprawy, ale one były. Pamiętam szczególnie bolesne ze strony jednego z moich przyjaciół, któremu na pewno dokuczyłem – ja nie byłem łatwym dzieckiem – ale który po prostu bluznął na mnie, posługując się – później mnie przepraszał – ale posługując się tym językiem, co mnie kompletnie sparaliżowało. To znaczy, to była jedyna sprawa, która zwłaszcza ze strony kogoś, kto był mi bliski, która na mnie zrobiła bardzo silne wrażenie. Tak to byłem odporny, biłem się, uczestniczyłem w różnych bijatykach, odpowiadałem na jakiekolwiek zaczepki natychmiast... ofensywnie czy też agresywnie, można powiedzieć.

After that, we moved to Elektoralna Street 13. It was a Jewish house in which the occupants were exclusively Jewish. Most probably, it was a house that had been given to the Socio-Cultural Jewish Association that my father headed. That was where, among others, the recently deceased Polish-Jewish writer from Sweden, Michał Moszkowicz, lived. I’ve read about him… I haven’t had any contact with him since my childhood, but…

[Q] Did you play together in the streets when you were children, did you have friends?

Yes.

[Q] Was there street life, life among the ruins, life…?

Yes, yes. There was both. I mean there was life among the ruins. On Elektoralna Steet, where I lived, the ruins of the ghetto began two doors down from us. We played there very often and we found all kinds of treasures there. We weren’t very aware of the Holocaust at that point, but adventures… I mean, it was a huge adventure playing in those ruins pretending we were partisan or military units and so on. I remember the greatest treasure that we found was a box, probably from an optician’s shop, containing various lenses, glasses and we of course played with these, it was… apart from that, I had close friends there. My closest childhood friend is a professor of medicine and I’m not in touch with him which is also undeniably my own fault. His father was a professor of medicine, he was a professor of medicine. He lived opposite me. We were in the same class, his name was Sławek Maśliński. His name is… I assume he hasn't died. I bumped into him a few years ago. A group of my old school-friends called me to see if I’d join them – they were meeting up. I agreed; it was the only meeting I had. I didn’t recognise any of them but later, their voices… but we were meeting after half a century, I recognised them by their voices, by all kinds of trifling things. In any case, he was my very close friend, my attitude towards him was one of enormous affection, on my part at least. Anyway, he was very popular, he was very delicate, very slim, small-boned. There were other friends, too, but I also had a fairly large group of enemies, I mean there were fist-fights in the school corridors, scrums, squaring up to one another, fights – these things happened very often and I remember that these anti-Semitic incidents were maybe not daily occurrences but they did happen. I remember one particularly painful event involving one of my friends whom I’d most probably annoyed – I wasn’t an easy child – but who, so to speak, uttered a profanity against me, using… later he apologised to me – using language that completely paralysed me. That was one situation which, especially coming from someone who was close to me, made a very strong impression on me. Otherwise, I was resilient, I fought, I took part in all kinds of battles, I responded to any sort of taunts immediately, offensively and aggressively.

Aleksander Smolar (b. 1940) is a Polish writer, political activist and adviser, vice-president of the Institute for Human Sciences and president of the Stefan Batory Foundation.

Listeners: Vitek Tracz

Vitek Tracz is a London-based entrepreneur who has been involved in science publishing, pharmaceutical information and mobile phone-based navigation.

Tags: Michał Moszkowicz

Duration: 3 minutes, 42 seconds

Date story recorded: September 2017

Date story went live: 09 November 2018