So daddy seduced mummy and that's how I came to be born. At first, there were the three of us and it was the funniest house of all time. It was always the funniest house of all time. If anyone has seen Mrożek's Tango then that's exactly like my home. Non-stop. Apart from anything else, my parents just wanted to have fun and so there were constant booze-ups in our home or else they would go out somewhere. This is what I remember of my early childhood. One winter's night, I woke up and saw lots of coloured balloons filling the doorway to the other room. I came closer to these balloons and stuck my head through them and what did I see? Mummy and daddy playing mummies and daddies on the sofabed. But this didn't last long because a moment later there was a banging at the door and in came the police. It turned out that they'd been to some union ball where mummy had been surrounded by admirers, according to my daddy, because my mother was the most beautiful woman in Lwów, or so she claimed. So daddy was looking for an excuse to beat them up but he didn't have one. Luckily, right opposite, a ball was being held for veterans of Strzelec or some kind of military people, reservists, and suddenly they came out and a shouting match followed, one calling the other a Red and the others something else - 'zupacy' - so daddy made the most of the opportunity and began to beat up everyone, including mummy's admirers and, for good measure, the guy with those balloons. So then he took mummy in his arms, and the balloons, came back home and a short while later, the police turned up and took daddy away. These are the more colourful recollections.

Apart from that, my father and grandfather brought me up telling me I need to be brave, to put up with everything because people were going to torture me, beat me and that I'd be thrown into prison. Smoking - my father always told me not to smoke because if I did, I'd go to prison and they'd destroy me there. It was obvious that I was going to end up in prison, clearly evident and for me totally understandable.

No więc tatuś uwiódł mamusię i tak ja się urodziłem. I naprzód było nas troje i był to najśmieszniejszy dom wszechczasów. Zresztą przez cały czas był najśmieszniejszy dom wszechczasów. Jeśli ktoś widział Tango Mrożka, to jest to o moim domu dokładnie. Bez przerwy. Moi rodzice poza tym w ogóle chcieli się bawić, w związku z tym bez przerwy albo były pijaństwa w domu, albo gdzieś chodzili. Takie wczesnodziecinne wspomnienie mam. Zimowa noc, ja się budzę i w drzwiach od drugiego pokoju takie kolorowe balony. To ja podchodzę do tych balonów, tak wyglądam, wychylam zza nich głowę i cóż ja widzę – tatuś z mamusią bawią się w tatusia i mamusię na tapczanie, ale to trwa chwilę, bo za chwileczkę słyszę walenie w drzwi i wkracza policja. Okazuje się, że byli oni na balu jakimś związkowym, gdzie mamusię obstawiali jacyś absztyfikanci, jak mówił mój tatuś, bo moja mama była najpiękniejsza we Lwowie, tak twierdzi – moja mama twierdziła tak. No i tatuś szukał okazji żeby ich zbić, ale okazji nie było. Na szczęście, naprzeciwko odbywał się bal weteranów "Strzelca". "Strzelca" albo weteranów... wojskowych jakichś – rezerwistów i nagle oni wychodzą i się zrobiła jakaś taka pyskówa, czerwoni jedni do tamtych, to tamci tamtym coś - zupacy i tatuś skorzystał z okazji i jak zaczął prać, to sprał wszystkich łącznie z absztyfikantami mamusi i z tego rozpędu jeszcze tego faceta z tymi balonami. Więc wziął potem mamę na ręce i te balony, wszedł do domu, a za chwilę weszła policja i wyprowadzali tatusia. To jeśli by chodziło o takie barwne fragmenty. Poza tym i tata i dziadek wychowywali mnie tą metodą, że, no muszę być dzielny, wszystko wytrzymać, bo tu mnie będą torturować, tu mnie będą bili, ja tu będę siedział w więzieniu. Palić – tata zawsze mówił, żebym nie palił, bo pójdę do więzienia i wtedy cię zniszczą. I fakt, że pójdę do więzienia był taki zupełnie oczywisty, taki no jasny, dla mnie zupełnie zrozumiały.