The story with those Ukrainians also has enormous significance in my life. Namely, the father of one of my friends told me that some friend of my father's, not just any old friend but one whom I was very fond of, he was called Czajka. He used to tell me stories by London, when I was being put to bed, he'd sit by me and tell me stories by London. Later, I read all those stories that he told me but I never liked them as much as when he used to tell them to me. He told me that he was Ukrainian. This came an awful shock to me, because to be a Ukrainian in Lwów was a terrible thing among Poles. Although it was probably the other way around among Ukrainians. So I came home and said, 'Dad, listen, apparently that Czajka is a Ukrainian'. To which my father replies, 'No, he isn't, but I am'. And then he left me because he had to do something. Listen, for me this was an unbelievable shock. I spent the entire day agonising over this and coming to terms with it. I went to him to ask for more details. I hadn't made the connection that it must have been my grandfather and all that, he apparently was from Sosnowiec - it was a real body blow for me. I couldn't have been more than five years old and I said to him again about this Ukrainian, to which he says, 'I'm not, but that's accidental, it's down to chance who's born as what'. This was a complete revelation to me. This shaped my attitude to matters relating to nationality for the rest of my life. Today, I don't believe that this information is true that who you're born as is accidental, but who you are is not a complete accident, and a person choses their nationality, religion, life. But the fact that I could have made a different choice played a fundamental role in my awareness - I had freedom of choice, that's how I would put it.
Z tymi Ukraińcami to taka historia, która znowu ma takie wielkie znaczenie w moim życiu. Mianowicie ojciec jakiegoś mojego kolegi powiedział, że jakiś tam przyjaciel mojego ojca, nawet nie jakiś tylko taki lubiany bardzo przeze mnie, Czajka się nazywał. Londona mi opowiadał jak... jak mnie mieli uśpić to siadał przy mnie i opowiadał mi Londona. Ja potem przeczytałem wszystko, co on mi opowiedział i nigdy mi się tak nie podobało, jak kiedy on mi to opowiedział. Otóż, że on jest Ukraińcem – powiedział. I mnie to oczywiście trafiło, bo we Lwowie być Ukraińcem to coś bardzo złego, w polskim środowisku, pewnie w ukraińskim odwrotnie. No i przyszedłem ja do domu i mówię: "Tata, słuchaj, ten Czajka jest podobno Ukrainiec", Na to tata odpowiada: "On nie, ale ja tak", I zostawił mnie bo coś tego. Słuchaj, dla mnie to było niesłychany wstrząs. Ja calutki dzień się z tym męczyłem i się z tym pogodziłem, przychodzę do niego o jakieś szczegóły się dopytać. Wiesz nie pokojarzyłem sobie, że to musi dziadek, to wszystko, niby z Sosnowca kompletnie – taki strzał w głowę. Co ja mogłem mieć lat pięć i mówię do niego: "Wiesz, jestem Ukraińcem", a on: "Wiesz, nie jestem" – powiada. "Ale przecież to jest przypadek kto się kim urodzi". I dla mnie była to absolutna iluminacja. Mój stosunek do spraw narodowych to ukształtowało na zawsze. Nie jest, jak sądzę dziś, prawdziwa informacja – wprawdzie to jest przypadek kto się kim urodzi, ale nie jest zupełnie przypadek kto kim jest i naród, tak jak religie, tak jak życie, człowiek sobie wybiera. Ale dla świadomości, że mógłbym wybrać inaczej, to odegrało zasadniczą zupełnie rolę, że mam jakby właśnie swobodę wyboru – o, tak bym to powiedział.