NEXT STORY
Tadeusz Mazowiecki
RELATED STORIES
NEXT STORY
Tadeusz Mazowiecki
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
201. Lech Wałęsa | 31 | 02:46 | |
202. An initiative of the PZPR | 11 | 02:10 | |
203. Lessons from the elections | 13 | 04:55 | |
204. Tadeusz Mazowiecki | 14 | 03:24 | |
205. Historical significance of the political changes in Poland | 20 | 02:16 | |
206. Collapse of the government in 1989 | 15 | 01:20 | |
207. Euthanasia could replace retirement | 21 | 02:59 | |
208. Strikes don't pose a threat | 10 | 02:02 | |
209. The end of communism is nigh | 46 | 01:03 | |
210. 'Like a nut in the cataracts of the Nile' | 15 | 02:25 |
The elections showed us one thing for certain – that society supported the Solidarity, opposition faction, and there's no point in dwelling on this because that's obvious, the numbers speak for themselves. With the electoral law being the way it was, we even won more votes than we would have done otherwise. If elections had been somehow proportional, we would have been represented in the Senate by a large majority rather than have almost 100% of the votes. Then, the situation in the Sejm probably would have been more advantageous for us, in fact definitely not probably, and everyone realised from these elections that we had to draw political conclusions which have been drawn more or less successfully. I found I was a candidate in these elections for the simple reason that for years, for a great many years, I have been an activist in the opposition and have fairly significant qualifications, although recently I haven't been part of any kind of body that determined the direction taken by Solidarity. Even my membership of what was known as the ‘Sixty’ before the citizen's committee was formed meant I was participating in a body that played an advisory role but was not part of any assembly which was determining the direction that Solidarity would be taking. Nevertheless, this position that I occupied was enough to make everyone in the leadership of Solidarity take it as read that I ought to be a candidate. That's when it turned out that my candidacy was more complicated than anyone had expected. As everyone knows, I only got through on the second round. The reason for this was that although Radom, particularly the workers from Radom, remembered what KOR [Komitet Obrony Robotników (Workers' Defence Committee)] used to be and they knew what my role in KOR had been, which made it a whole lot easier for me in the elections in Radom itself and in several of the industrial towns of Radom, nevertheless, I encountered significant counteraction which was partly connected with the local church communities and partly with right-wing groups associated with the local church hierarchy, and so even though in the first round, I was actually well ahead of my rival candidate, I was only able to get elected in the second round of voting. The whole election process, in which I participated very intensely, taught me a great deal about what people wanted, what issues really troubled them, which questions they were happy to be asked and which they were not. It was a good lesson not just in politics but also in life. From this point of view, I'm full of praise for this election campaign which was a mini political university. And since I was successful in these elections, I can be satisfied that despite significant counteraction, I was able to achieve this kind of success which to a large extent depended on whose candidate I was. Had I not be the Solidarity candidate, the situation would have been different. Among other things, the counteraction against me included drawing attention to the fact that I was leader of the Polish Socialist Party. As we can see, in the eyes of the electorate this fact did me no harm to the extent that as a candidate, when I was up against my rival, who had the full support of the local church organization, I out-distanced him threefold.
No, wybory pokazały niewątpliwie jedną rzecz – że społeczeństwo popiera tę stronę opozycyjno-solidarnościową i nad tym nie ma co się za bardzo... za bardzo się zatrzymywać nad tym, bo to jest rzecz oczywista, liczby mówią same za siebie. Przy tej konstrukcji ordynacji wyborczej, która była, nawet wygraliśmy więcej niż mogłoby się zdarzyć w innym wypadku. Gdyby doszło do wyborów w jakiś sposób proporcjonalnych, to na przykład nie prawie w stu procentach bylibyśmy w Senacie, tylko w ogromnej większości, niemniej jednak nie wyłącznie. Za to w Sejmie byłaby sytuacja dla nas chyba korzystniejsza – nawet na pewno, nie chyba – i z tego wyboru no...wszyscy sobie zdali sprawę, że trzeba wyciągnąć polityczne konsekwencje i widzimy, że z większym czy mniejszym powodzeniem jednak się te konsekwencje wyciąga. Ja znalazłem się jako kandydat w tych wyborach z tego prostego powodu, że od lat, od bardzo wielu lat jestem działaczem opozycji, który no... ma tam jakieś swoje karty dosyć istotne, chociaż w ostanich czasach nie należałem bynajmniej do gremiów naprawdę kierujących życiem „Solidarności”. Nawet należenie do tej tak zwanej „Sześćdziesiątki”, nim Komitet Obywatelski się ukonstytuował, była to...był to udział w ciele, które odgrywało rolę doradczą, ale nie należałem do tych gremiów najściślejszych kierujących „Solidarnością”. Niemniej ta pozycja, którą miałem wystarczyła [na] to, żeby wszyscy w tym kierownictwie „Solidarności” uważali za oczywiste, że powinnienem być kandydatem. No i okazało się, że komplikacja z moją kandydaturą była większa, niż się spodziewano. Przeszedłem jak wiadomo dopiero w drugiej turze. Przyczyna... przyczyna była taka, że mimo iż Radom, szczególnie robotniczy Radom, pamiętał czym jest KOR i orientował się, jaka była moja rola w KOR-ze, co mi dawało w samym Radomiu i w niektórych miastach przemysłowych Radomia, no... kolosalne ułatwienie w akcji wyborczej, to skądinąd natknąłem się na dużą kontrakcję, która częściowo była związana z lokalnymi środowiskami kościelnymi, częściowo z środowiskami jakiejś prawicy politycznej tam związanej z miejscową hierarchią kościelną, no i mimo że nawet w pierwszej turze w stosunku do mojego faktycznego kontrkandydata przeszedłem, wielokrotnie go dystansując, niemniej jednak dopiero w drugiej turze mogłem przejść. Akcja cała wyborcza w której brałem bardzo intensywny udział, no... bardzo wiele mnie nauczyła o tym, o co ludziom chodzi, jakie pytania ich naprawdę dręczą, które pytania przyjmują chętnie, a które z niechęcią. Była to dobra szkoła, nie tylko szkoła polityki, ale i szkoła życia również. Bardzo sobie z tego punktu widzenia chwalę tę kampanię wyborczą jako taki rodzaj miniuniwersytetu politycznego. No i ponieważ przeszedłem w tych wyborach no, mogę być zadowolony, że mimo dużej kontrakcji udało mi się taki sukces uzyskać, który w znacznej mierze wynikał stąd, czyim byłem kandydatem. Gdybym nie był kandydatem „Solidarności” to byłaby sytuacja inna. Między innymi, kontrakcja przeciwko mnie polegała na wypominaniu mi tego, iż jestem przewodniczącym Polskiej Partii Socjalistycznej. Jak widać w oczach wyborców nie zaszkodziło mi aż to do tego stopnia, bym kandydując...bym rozgrywając w ostatniej turze z kontrkandydatem mającym pełne poparcie miejscowej organizacji kościelnej, nie zdystansował go trzykrotnie.
Jan Józef Lipski (1926-1991) was one of Poland's best known political activists. He was also a writer and a literary critic. As a soldier in the Home Army (Armia Krajowa), he fought in the Warsaw Uprising. In 1976, following worker protests, he co-founded the Workers' Defence Committee (KOR). His active opposition to Poland's communist authorities led to his arrest and imprisonment on several occasions. In 1987, he re-established and headed the Polish Socialist Party. Two years later, he was elected to the Polish Senate. He died in 1991 while still in office. For his significant work, Lipski was honoured with the Cross of the Valorous (Krzyż Walecznych), posthumously with the Grand Cross of the Order of Polonia Restituta (1991) and with the highest Polish decoration, the Order of the White Eagle (2006).
Title: Lessons from the elections
Listeners: Marcel Łoziński Jacek Petrycki
Film director Marcel Łoziński was born in Paris in 1940. He graduated from the Film Directing Department of the National School of Film, Television and Theatre in Łódź in 1971. In 1994, he was nominated for an American Academy Award and a European Film Academy Award for the documentary, 89 mm from Europe. Since 1995, he has been a member of the American Academy of Motion Picture Art and Science awarding Oscars. He lectured at the FEMIS film school and the School of Polish Culture of Warsaw University. He ran documentary film workshops in Marseilles. Marcel Łoziński currently lectures at Andrzej Wajda’s Master School for Film Directors. He also runs the Dragon Forum, a European documentary film workshop.
Cinematographer Jacek Petrycki was born in Poznań, Poland in 1948. He has worked extensively in Poland and throughout the world. His credits include, for Agniezka Holland, Provincial Actors (1979), Europe, Europe (1990), Shot in the Heart (2001) and Julie Walking Home (2002), for Krysztof Kieslowski numerous short films including Camera Buff (1980) and No End (1985). Other credits include Journey to the Sun (1998), directed by Jesim Ustaoglu, which won the Golden Camera 300 award at the International Film Camera Festival, Shooters (2000) and The Valley (1999), both directed by Dan Reed, Unforgiving (1993) and Betrayed (1995) by Clive Gordon both of which won the BAFTA for best factual photography. Jacek Petrycki is also a teacher and a filmmaker.
Tags: Solidarity, Radom, KOR, Workers' Defence Committee, Polish Socialist Party
Duration: 4 minutes, 55 seconds
Date story recorded: October 1989
Date story went live: 15 March 2011