NEXT STORY
I am Monsieur Pologne
RELATED STORIES
NEXT STORY
I am Monsieur Pologne
RELATED STORIES
Views | Duration | ||
---|---|---|---|
51. Becoming an unofficial press office for Poland's democratic... | 11 | 04:37 | |
52. I am Monsieur Pologne | 13 | 03:01 | |
53. François Mitterrand bites back | 12 | 03:29 | |
54. You can't step into the same river twice | 13 | 02:49 | |
55. I become the Prime Minister's adviser | 15 | 03:02 | |
56. A cautious return to Polish political life | 14 | 02:29 | |
57. Disdain for Lech Wałęsa | 27 | 01:45 | |
58. Corruption in the Council of Ministers | 13 | 02:06 | |
59. Refusing to be bribed | 14 | 01:38 | |
60. My brief stay in Mazowiecki's office | 12 | 04:25 |
Miałem masę kontaktów, zwłaszcza wtedy, kiedy się zaczęły dziać rzeczy ważne. Opozycja po '76 roku, później KOR, ale zwłaszcza po '76 roku nasze działania były najbardziej intensywne, bo po wprowadzeniu stanu wojennego, po zdławieniu Solidarności pojawia się nowa emigracja, ta Solidarnościowa emigracja, więc tu możemy pomagać najwyżej, ale oni mają właśnie silną legitymację reprezentowania tej opozycji w kraju. Przedtem odgrywamy istotną rolę informacyjną, to to jest... być może to była nasza największa rola. To znaczy w pewnym momencie pamiętam, że to był dla mnie wstrząs. To było w '76 roku – nagle zadzwonił do mnie... mieszkałem wtedy i pracowałem na Uniwersytecie w Aix-en-Provence, Uniwersytet Marsylia Aix-en-Provence – zadzwonił do mnie Jacek Kuroń i mówi: „Słuchaj, masz coś do pisania?” „Tak”. „Notuj. I przygotuj tak: ja będę do ciebie regularnie dzwonił, żebyś mógł każde moje słowo rejestrować”. Nogi ugięły się pode mną. Po pierwsze: problem poczucia bezpieczeństwa – ja myślałem, że on się potwornie naraża. Dzwonił do mnie dlatego, że została uruchomiona automatyczna linia wtedy z Francją przed Anglią. Później dzwoniono zarówno do mnie, jak i do mojego brata w Londynie, do Gienka. Ja podłączyłem sam – jedno z moich wielkich osiągnięć technicznych – magnetofon do telefonu. I automatycznie, jak dzwoniono, to włączałem magnetofon, to się nagrywało i później godzinami siedziałem z Iśką i spisywaliśmy po prostu te wiadomości i to samo robił brat z żoną w Londynie. I później natychmiast przez telefony przekazywaliśmy – czytaliśmy, bo nie było wtedy innych sposobów przekazywania – wiesz, do Wolnej Europy, Głosu Ameryki. W Londynie – mój brat przeniósł się z rodziną do Londynu i został szefem polskiej sekcji BBC, więc on, że tak powiem, odgrywał podwóją rolę. Nie mógł oficjalnie firmować Aneksu, dlatego że był w BBC, ale razem z żoną zajmowali się Aneksem, żona jego zajmowała się książkami. I ja z Iśką w Paryżu zajmowaliśmy się pismem przede wszystkim. Gienek ogólnie sprawami instytucji, nie mówiąc o tym, że pewnymi sprawami wspólnie się zajmowaliśmy – pomaganiem ludziom w kraju, inicjatywom różnym. No, najwięcej oni, ale my też to robiliśmy.
W każdym razie to przekazywanie wiadomości miało istotne znaczenie, może pochlebiam sobie, ale myślę, że to jest prawda również dla opozycji w Polsce. Dlatego, że cała Polska, dzięki temu małemu kółeczku, jakie stanowiliśmy, dowiadywała się natychmiast niemal o tym, co dzieje się w Polsce. To znaczy, w ten sposób ludzie dowiadywali się, że nie są samotni, wiedzieli o najmniejszych inicjatywach opozycyjnych w różnych końcach kraju. Nie tylko – KOR dzięki temu mógł informować o różnych sposobach obrony, gdzie można zadzwonić – że właśnie do KOR-u można zadzwonić, że tam można krzywdy swojej dochodzić, że znajdą pomoc, obronę i tak dalej.
[Q] To szło tylko przez Jacka Kuronia?
Nie, ale bardzo szybko, w jego mieszkaniu... no, tam była później też pisarka Anna Kowalska, no i oczywiście żona Jacka, wspaniała, kochana Grażyna Kuroń. Później ostatnia to była Ewa Kulik – można powiedzieć to były już czasy Solidarności. Ona była z Krakowa z SKS-u studenckiego – Studencki Komitet Solidarności – nie pamiętam, czy mieszkała u Kuronia, ale w każdym razie tam była cały czas i odbierała telefony, nadawała, ale też często rozmawiałem... z samym Jackiem, do tego stopnia, że Jacek opisuje w swojej książce, że Piotrek, nasz syn, który był wówczas malutki, miał taki zabawkowy telefon i mówił: „Halo? Jacek? Mówisz, kogo wsadzili? Karola wsadzili? Jacka wsadzili?” Powtarzał nasze rozmowy.
I had a lot of contacts especially when things became serious. The opposition after ’76, followed by KOR, but especially after ’76 our activities were at their most intense, and after martial law was imposed and Solidarność was stifled, there was a new wave of emigration, the Solidarność emigration and here all that we could do was to help, although their claim on representing the domestic opposition was strong and legitimate. We were playing an important role passing on information – perhaps that was our greatest role.
There was a moment I recall which came as a great shock to me. It was in ’76 and I got a sudden phone call – at the time I was living and working in the university in Aix-en-Provence, University of Marseilles, Aix-en-Provence – a call from Jacek Kuroń. He said, ‘Listen, have you got something to write with?’ ‘Yes’. ‘Then write this down. And get ready: I’m going to be calling you regularly so that you can record every word I say.’ I thought my legs were going to give way. Firstly, there was the problem of security – I thought he was taking an appalling risk. He was calling me because an automatic connection had been set up with France via England. Later, I had calls and so did my brother, Gieniek, who was in London. One of my great technical achievements was to connect a tape recorder to the telephone and then when the call came through, I’d automatically switch on the recorder and the conversation would be taped. Then Isia and I would spend hours transcribing this information and my brother and his wife did the same in London. After that we’d immediately pass on these conversations – we read them out because there was no other way of passing them on – to Radio Free Europe, Voice of America. In London – my brother and his family had moved to London and he had become head of the Polish Section of the BBC so he had two roles. He couldn’t officially be involved with Aneks because he was in the BBC but that’s what he did along with his wife; she was in charge of the books. In Paris, Iśka and I were chiefly involved with the periodical. Gieniek was generally involved in issues relating to the institution plus there were the matters that we were involved in jointly – helping people back home with various initiatives. They did the lion’s share in that respect although we also helped.
In any case, the passing on of information was very significant – I like to flatter myself by thinking that – but I believe this was true for the opposition movement in Poland because, thanks to that small circle that we created, the whole of Poland was able to learn immediately about what was going on in Poland. In other words, people could see that they weren’t isolated – the smallest opposition groups in the farthest reaches of the land could see that they weren’t alone. And it wasn’t just KOR that could, thanks to this, pass on information about defence, different ways people could defend themselves, where they could ring for help, that they could ring KOR to speak about their maltreatment and that they’d find help and support there.
[Q] Was all of this coming only via Jacek Kuroń?
No, but soon in his apartment… there was a writer, Anna Kowalska, and Jacek’s wife, of course, the wonderful and very dear Grażyna Kuroń. Later, the last one was Ewa Kulig – that was already in the days of Solidarność. She was from Kraków, from the Student Solidarność Committee [SKS] she lived… I can’t remember whether she lived at Kuroń’s place but in any case, she was always there and she took the phone calls and would pass on information, but I spoke with Jacek frequently to the point where – Jacek describes this himself in his book – our son Piotrek, who at the time was small and had a toy telephone, would say, ‘Hello? Jacek? Who did you say they’ve locked up? They’ve locked up Karol? They’ve locked up Jacek?’ He would repeat our conversations.
Aleksander Smolar (b. 1940) is a Polish writer, political activist and adviser, vice-president of the Institute for Human Sciences and president of the Stefan Batory Foundation.
Title: Becoming an unofficial press office for Poland's democratic opposition
Listeners: Vitek Tracz
Vitek Tracz is a London-based entrepreneur who has been involved in science publishing, pharmaceutical information and mobile phone-based navigation.
Tags: KOR, Solidarność, BBC Polish Section, Radio Free Europe, Voice of America, Jacek Kuroń, recording, transcript, Eugeniusz Smolar, Anna Kowalska, Ewa Kulig, Grażyna Kuroń
Duration: 4 minutes, 37 seconds
Date story recorded: September 2017
Date story went live: 09 November 2018