W czasie okupacji także jeszcze w dalszym ciągu pisałam wiersze i tak się złożyło, że ja nadal przyjaźniłam się z Anną Kamieńską – to była taka jak gdyby taka serdeczność także połączona z podobnymi jak gdyby zamiłowaniami do sztuki, do... zwłaszcza do... do poezji. Otóż wtedy właśnie ona – której... której ciotką była pani Cękalska, pierwsza żona Miłosza – Anka poprosiła mnie jednego mojego wypadu do Warszawy, żebym poszła do Miłoszów i pokazała im i jej swoje wiersze. I to jest... to było bardzo właściwie wzruszające, bo co prawda bardzo się zachował w sposób tak jakoś, no bez takiej szczególnej... szczególnego zapału, bo w końcu dwie panienki piszą wiersze, no zobaczmy co to jest, czy to jest coś warte. No, ale pierwszą jakąś taką dostałam herbatę, dostałam ciasteczka – w czasie okupacji to się bardzo liczyło – i... i właśnie od tego czasu datuje się... datowała się moja znajomość z Miłoszem, która się przerodziła w taki rodzaj przyjaźni, zwłaszcza już w Ameryce. Mamy cały... dwa... dwie teczki listów od Miłosza, które prawdopodobnie będą w pewnym momencie... opublikowane. No i... no i do dzisiaj – znaczy do czasu, do końca jego życia właściwie – byliśmy w... w kontakcie telefonicznym, jak bywałam w Krakowie zawsze go odwiedzałam. Był człowiekiem bardzo trudnym, ale właściwie tak oddanym literaturze, że właściwie wszystko mu trzeba mu przypisać – wszystko, cokolwiek robił i popełnił jakieś błędy. Najgorzej się z tym... po prostu deklaruje się od razu jako wielka wielbicielka poezji i esejów Miłosza. Od niego się można było bardzo dużo nauczyć.
During the occupation, I continued to write poetry. It so happened that I had remained friends with Anna Kamieńska, and this friendship was partly because of the fondness we both had for the arts, particularly for poetry. And it was then when she – her aunt was Mrs Cękalska, Miłosz's first wife – Anka asked me on one of the occasions when I was going to Warsaw to drop in on the Miłosz and to show them Anka's and my poetry. And it is... it was very moving because although he behaved in a way without any special... enthusiasm – because ultimately, here were two young girls writing poems, let's have a look and we'll see what it's worth – but I was given some tea and some cakes – during the occupation, this sort of thing was very significant – and this marked the beginning of my association with Miłosz which turned into a friendship, especially once I was in America. We have two files full of letters from Miłosz, which will probably be published at some point. And to this day... I mean, right up until he died, we were in touch by telephone, and whenever I was in Kraków, I'd always visit him. He was a very difficult person but he was so devoted to literature that everything needs to be ascribed to him [sic], everything he did and any mistakes he made. The worst... I admit right from the start that I adore Miłosz's poetry and essays. You could learn a great deal from him.