Więc wśród tych ludzi, którzy się... przenieśli z Łodzi – z tego... czasowego pobytu w Łodzi – do Warszawy, oni się przenieśli, zamieszkali w jednym z domów w Warszawie na... zajmowali właściwie wszystkie... dano im po prostu dom do podziału między rodziny. Jastrunowie między innymi także wracali i mieszkali tutaj. Bardzośmy się – muszę powiedzieć – w to środowisko wtarli – właśnie zwłaszcza mówię o nazwiskach tych, które... które wymieniłam – i muszę powiedzieć, że to był okres trudny politycznie, trudny do wytrzymania w sensie obywatelskim, ale jeśli chodzi o przyjaźnie i stosunki między ludźmi, to one były jak gdyby wtedy o wiele bliższe. Więc tu się nasuwa się taka jakaś... niepotrzebna nauka, że w czasie właściwie trudnym to... to ludzie się jednak czasem... czasem... różnie bywa, ale czasem usiłują się skupić i jakoś się podtrzymywać. I to był w tym sensie, że to jak gdyby to... toczyły się takie dwa... dwie rzeczywistości. To samo dotyczyło także dzieci w szkole, które czego innego w szkole były trochę uczone – a w każdym razie ducha im usiłowano trochę zmienić – a czego innego w domu. Wśród pisarzy natomiast było tak, żeśmy doskonale odczuwali represje, które były – bo... bo represje były właściwie nieustanne, co jakiś czas dokręcano śruby i kogoś tam na przykład wstawiano na czarną listę czy coś takiego – ale... ale właśnie przyjaźnie na tym jakby zyskiwały, ponieważ się ludzie skrzykiwali, chcieli sobie pomagać w jakiś sposób. Mam bardzo budujące wspomnienia z tego okresu, który wcale nie był okresem łatwym, a zakończył się czymś bardzo nie... właściwie dla mnie przerażającym, jakim był... było ogłoszenie stanu wojennego.
Among the people who had moved from Łódź after their temporary stay in Łódź and returned to Warsaw, they moved into one of the houses in Warsaw, they occupied all… they were simply given a house to divide among the families. The Jastruns were also coming back and they lived there. We grew very close to these people especially those whose names I've mentioned here, and I have to say, these were hard times politically, hard to endure as citizens but in terms of friendships and relations with other people, they seemed to be much closer. This brings on an unnecessary lesson that when times are hard people sometimes... sometimes... it's not always the case, but sometimes they try to come together and support one another. So in this sense, it was as if two separate realities were co-existing. The same was true for schoolchildren who were being taught something slightly different in school – or at least there was an attempt to change their spirit – from what they were learning at home. Among writers, however, we felt the repression very keenly, these repressions were virtually constant. Every now and again the screw would be tightened and someone would find themselves blacklisted or something like that, but our friendships would benefit from this because people would come together and they'd want to help one another somehow. I have very uplifting recollections of this period, which wasn't at all easy and which ended with something that was very, well, something I found appalling which was the proclamation of martial law.