a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

People didn't believe they were going to their death

RELATED STORIES

'They're killing for no reason?'
Marek Edelman Social activist
Comments (0) Please sign in or register to add comments

Jak się chce mieć obraz tego, to trzeba wiedzieć, jakie to było społeczeństwo. To było takie społeczeństwo, jak opisałem. Akcja, przecież ona nie wybuchła, tak wam się zdaje, że to jest tak cyk i wszystko się kończy i zaczyna od tego, że przyjechał Hefre do... do gminy i wydał to rozporządzenie. Wcale nieprawda. Bo jak się ma... To, że wywożą Żydów i zabijają, było wiadomo w getcie już dobrze od roku, mniej więcej, bo nie pamiętam dokładnie, w Bełżcu, te kurze dupki tak zwane, te samochody, które zabijały ludzi tym... jak się nazywa? Tym, co to z rury wydechowej... co tam wychodzi?

[Q] Spalinami.

Spalinami, to o tym było wiadomo przed rokiem. Bo mimo wszystko, że to była taka akcja bardzo ściśle tajna, to ludzie stamtąd uciekali. I przyjechał taki facet, z tego Bełżca i nam opowiedział to wszystko dokładnie. Był to człowiek, już nie pamiętam jego nazwiska, ale znany różnym ludziom w getcie, do którego można było mieć zaufanie, że nie zmyśla niczego i że taka jest prawda. I wydaliśmy wtedy dodatkowy, taki specjalny numer, nie pamiętam, której gazetki, ale chyba Biuletynu o tym, co się dzieje w Bełżcu. Poza tym, że to się rozpowszechniło wśród... Nakład takiej gazetki był 500 egzemplarzy. 500 egzemplarzy to trzeba powiedzieć, że czytało to parę tysięcy osób. A plotka, a plotka jest tak wielka, że jutro wie to całe miasto. Jak czyta trzy tysiące, cztery tysiące osób, to nie ma tego, żeby to zostało w tajemnicy, to jest miasto. Ludzie mieszkają gęsto między sobą. Nie wiem, pewno są... są te gdzieś w archiwach te Biuletyny, które to opisują.

Ale ludzie nie wierzyli w to, bo wszyscy mówili tak: 'Co to znaczy zabijają? Bez powodu? Przecież my pracujemy w szopach, szyjemy mundury dla armii niemieckiej, robimy im szczotki dla maskowania transportów wojskowych, robimy buty... robimy buty futrzane na zimę, na froncie rosyjskim i mają darmową siłę roboczą za talerz zupy, więc dlaczego by mieli nas zabijać? Nie ma powodu'. Nikt nie wierzył w to. Poszliśmy z tym do Czerniakowa, który w ogóle nie lubił podziemia, ale poszedł wtedy. Abrasza, poszedł Orzech, poszedł chyba Sagan, ten taki działacz z Centosu i jeszcze ktoś, już nie mogę powiedzieć dokładnie kto i praktycznie Czerniaków ich wyrzucił, że do niego doszły też takie wiadomości, ale że to jest możliwe w małych miasteczkach, ale w takim mieście jak Warszawa, centrum Polski, stolica i tak dalej, gdzie mieszka 400 tysięcy ludzi to nie wchodzi w rachubę i proszę nie robić paniki i tak dalej, i tak dalej. Myśmy tę panikę jednak robili, tylko że ta panika nie miała żadnego wpływu na ludność, bo nikt sobie nie zdawał sprawy z tego, że faktycznie można kogoś zabić za nic, jeżeli on jeszcze jest przydatny do tej... do tej wojny cholernej. Nie zdawali sobie sprawy. Starsze pokolenie, pamiętało Niemców z pierwszej wojny światowej. I był też głód, ale nie było żadnych morderstw. Niemcy wykorzystywali siłę roboczą zawsze i byli pragmatyczni. I w ogóle to starsze pokolenie w ogóle tego nie rozumiało. Młode pokolenie w ogóle, śmierć dla młodego pokolenia jest w ogóle niezrozumiała rzecz, bo nikt nie myśli, jak ma 20 lat, czy 19 lat, że umrze. To w ogóle to nie rozumie się, to jest jakaś odległa rzecz, prawda.

If you want an image of this, you need to know what kind of society this was. It was the kind that I've described. The action - it didn't suddenly happen the way you imagine it, that all of a sudden everything comes to an end and then begins with the visit by Hofle to the community where he gave the directive. That's not true at all. People in the ghetto had known for over a year that the Jews were being deported and killed. I don't remember exactly, in Bełżec, those 'chicken bum' trucks, so called, that killed people with their exhaust fumes - people knew about that for over a year. Even though it was a top secret activity, people escaped from there. Some guy arrived from Bełżec and told us everything in detail. I don't remember his name but he was known by various people in the ghetto and they knew he could be trusted and wouldn't invent anything and that this was the truth. Then we issued a special edition of I don't remember which newsletter but I think it was "Biuletyn", in which we said what was happening in Bełżec and the news got around. We printed 500 copies of the newsletter, 500 copies which, it has to be said, were read by thousands of people. As for word-of-mouth, that's such a powerful thing that by tomorrow the whole city knows. If three or four thousand people are reading this, it can't remain hidden, this is a densely populated city. Somewhere in our archives we have these copies of "Biuletyn" that describe this. But people didn't believe it because everyone was saying, 'What do you mean, they're killing? For no reason? But we're working, we're making the uniforms for the German army, we're making brushes for hiding the tracks of the military transports, we're making fur-lined boots for them for the winter on the Russian front, and they've got a free workforce for the cost of a bowl of soup, so why would they be killing us? There's no reason.' No one believed this. We went to Czerniakow with this, although he didn't like the underground at all, but Abrasza went that time as did Orzech and Sagan, I think, who was an activist from Centos, and someone else, I can't say exactly who, and Czerniakow effectively threw them out saying that he'd heard the same and that perhpas it was possible in small towns but that in a city like Warsaw, the centre of Poland, the capital with 400,000 inhabitants, this was out of the question and please don't start a panic. But we did start a panic except that it had no effect on the population because nobody realised that it was possible to kill someone for no reason at all, even if they were useful in this bloody war. The older generation recalled the Germans from the First World War. There was hunger then as well, but there hadn't been any murders. The Germans had always exploited the work force, and were pragmatic. The older generation didn't understand this at all. The young generation had no concept, death is incomprehensible to the young generation because no one, when they're 19 or 20, thinks that they're going to die. It's a very distant thing.

Marek Edelman (1919-2009) was a Jewish-Polish political and social activist and a noted cardiologist. He was the last surviving leader of the 1943 uprising in the Warsaw Ghetto. Following the Second World War, he took an active part in domestic and international politics, dedicating himself to fighting for justice and peace.

Listeners: Anka Grupinska Joanna Szczesna Joanna Klara Agnieszka Zuchowska

Anka Grupinska ukonczyla filologie angielska na UAM w Poznaniu. Wspólpracowala z poznanskimi pismami podziemnymi, wraz z innymi zalozyla i wydawala dwumiesiecznik "Czas Kultury". W latach 1988-1989 przebywala w Izraelu opracowujac wspomnienia ocalalych z Zaglady. W latach 1991-1993 pracowala jako attaché kulturalny w ambasadzie polskiej w Tel Awiwie. Od 1996 mieszka w Polsce. Anka Grupinska specjalizuje sie w tematyce stosunków polsko-zydowskich. Publikuje ksiazki (m. in. Wydawnictwo Literackie, Zydowski Instytut Historyczny, Twój Styl), artykuly prasowe (m. in. "Tygodnik Powszechny", "Rzeczpospolita"), realizuje projekty wystawiennicze. Jest takze koordynatorem miedzynarodowego projektu "Swiadek zydowskiego wieku" (archiwizowanie pamieci o zydowskiej przedwojennej Polsce), prowazi autorska audycje radiowa "O Zydach i o Polakach tez" i uczy warszawskich studentów sztuki czytania i pisanie tekstów literackich.

Anka Grupinska studied English at the Adam Mickiewicz University in Poznan, Poland. She wrote for Poznan’s underground publications and was herself one of the founding publishers of the bi-monthly Czas Kultury. She spent 1988 and 1989 in Israel compiling reminiscences of Holocaust survivors. From 1991 to 1993, she held the post of Cultural Attache at the Polish Embassy in Tel Aviv. She moved back to Poland in 1996 and now writes books on Jewish subjects, mainly dealing with the history of the Warsaw ghetto. She is also a freelance journalist for Tygodnik Powszechny. Anka Grupinska is the director of the Centropa Foundation project in Poland (oral history project) called “The Witness of the Jewish Century¿, presents her own radio programme, “Of Jews and of Poles too¿, and teaches creative writing and oral history in Collegium Civitas and SWPS in Warsaw.

Joanna Szczesna is a journalist writing for Gazeta Wyborcza. Together with Anna Bikont, she’s the author of Pamiatkowe rupiecie, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej (The Recollected Flotsam, Friends and Dreams of Wislawa Szymborska) a biography of Wislawa Szymborska, the Polish winner of the Noble Prize for Literature. Since the 1970s, Joanna Szczesna has been involved with the democratic opposition movement in Poland, active in the Worker’s Defence Committee (KOR), the co-founder of the independent press in Poland: editor of KOR’s Information Bulletin, Solidarnosc Press Agency and Tygodnik Mazowsze.

Joanna Szczesna, dziennikarka "Gazety Wyborczej", autorka - wraz z Anna Bikont - biografia polskiej noblistki "Pamiatkowe rupiecie, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej". Od lat 70-tych zwiazana z opozycja demokratycznaw Polsce, wspólpracowniczka Komitetu Obrony Robotników, wspóltwórczyni prasy niezaleznej w Polsce: redaktorka "Biuletynu Informacyjnego KOR-u", Agencji Prasowej "Solidarnosc" i "Tygodnika Mazowsze".

Joanna Klara Agnieszka 'Aga' Zuchowska was born 20 January 1938. Her father was killed in the Katyń massacre. After the war, she moved from Warsaw to Lódz. She obtained a degree in medicine in 1960, qualifying as a specialist in internal medicine in 1973. Dr Zuchowska worked with Marek Edelman for 15 years. In 1982 she left Poland for Algeria where she remained for the next three years, returning to Poland in 1985. She currently lives in Lódz.

Joanna Klara Agnieszka 'Aga' Zuchowska, urodzona 20 stycznia 1938. Ojciec zginal w Katyniu. Po wojnie zamieszkala w Lodzi. Studia ukonczyla w 1960 r. a specjalizacje z chorób wewnetrznych w 1973 r. Doktorat obronila we Wroclawiu. Pracowala z Markiem Edelmanen przez 15 lat. W 1982 r. wyjechala do Algerii. Wrócila do Polski w 1985 r. i mieszka obecnie w Lodzi.

Tags: Jews, Bełżec, Biuletyn, Centos, Warsaw, Poland, Germans, First World War, Herman Hofle, Adam Czerniaków, Maurycy Orzech, Abraham Blum

Duration: 5 minutes, 10 seconds

Date story recorded: December 2003

Date story went live: 24 January 2008