a story lives forever
Register
Sign in
Form submission failed!

Stay signed in

Recover your password?
Register
Form submission failed!

Web of Stories Ltd would like to keep you informed about our products and services.

Please tick here if you would like us to keep you informed about our products and services.

I have read and accepted the Terms & Conditions.

Please note: Your email and any private information provided at registration will not be passed on to other individuals or organisations without your specific approval.

Video URL

You must be registered to use this feature. Sign in or register.

NEXT STORY

First armed action in the ghetto

RELATED STORIES

The setting up of the Jewish Fighting Organisation
Marek Edelman Social activist
Comments (0) Please sign in or register to add comments

I tam nie było akcji, bo akcja była w getcie i tam przeżyło jakieś dwieście tych szomrów i tych wszystkich Drorowców tych... tych młodzieżowych. I oni przywędrowali, nie pamiętam... w październiku czy w listopadzie, kiedy zlikwidowano tą fermę, przywędrowali do getta, przyjechali na wozach, ciuchy przywieźli i tak dalej. Ale myśmy nikogo nie znali, przecież Antka też nikt nie znał, Anielewicza też nikt nie znał. Anielewicz był bardzo mało w Warszawie, on przeważnie jeździł po... po kraju. On miał wielkie szczęście, bo on nigdy nie był w żadnej wielkiej akcji wysiedleńczej, gdzie przyjeżdżał. To było albo po albo przed i nigdy nie widział akcji przesiedleńczej. Był na Śląsku było po, był tam w Białymstoku było przed i tak dalej, i tak dalej. Tak że on w ogóle był człowiekiem, który był świeży w tym, bez przeżytej akcji wysiedleńczej.

Jednym słowem, zaczęły się rozmowy. No one trwały dosyć długo, one trwały od września do października. Pamiętam to takie zebranie tej młodzieży bundowskiej, kiedy już była ta sprawa stworzyć własną organizację, czy stworzyć wspólną organizację. Straszna była dyskusja. I nie to, że nie trzeba wspólnej organizacji, tylko to z kim my tu mamy do czynienia, czy nas tam ci obcy ludzie, bo to obcy ludzie, to muszą być ludzie, którzy się znają, którzy mają do siebie... Jednym słowem, jedni byli za, drudzy byli... jednym głosem przeszło, że wspólna organizacja, nie wiem było 11 osób, jednym głosem przeszło, żeby wspólna organizacja.

I 15 października powstała ta wspólna organizacja, nazywała się Żydowska Organizacja Bojowa, należeli tam wszystkie te młodzieżowe organizacje syjonistyczne, które miały ten swój ludzki materiał z Czerniakowa, bo innych nie mieli, bo w getcie z nich nikt nie został. I jeden Antek z Celiną chyba przeżyli może. Dwie, trzy osoby oni mieli w getcie, a reszta przyszła z Czerniakowa. Jurek Wilner był też po aryjskiej stronie, tak że oni nie mieli już ludzi w getcie. Myśmy mieli trochę, bo myśmy nie mieli poza gettem nic, ale to też było na palcach policzyć. Jak żeśmy policzyli tą młodzież, która jest zdolna stworzyć organizację, chłopcy i dziewczyny, to się policzyło 40 czy 50 osób. Kiedy przedtem, przed pierwszą akcją 500 osób zmobilizować nie było żadnej kwestii, ale ich wszystkich wywieźli. Więc 15 sierpnia... 15 października powstała ta Żydowska Organizacja Bojowa i wyznaczono komendę, z każdej partii był człowiek w komendzie.

Nad tym powstał taki polityczny płaszcz, nazywała się komisja koordynacyjna. I tam byli przedstawiciele, ci dorośli ze wszystkich partii, którzy będą ideologicznie prowadzili tą... tą Żydowską Organizację Bojową, kiedy masz... z jakiej strony masz strzelać do Niemców, czy z lewa czy z prawa, czy zrobić czerwony sztandar, czy niebieski sztandar, czy biały sztandar no, ideologię tej organizacji, o co walczyć. No i to tak było, no i to powstało. No i to powstało. Czy jakoś to było za... Nie wiadomo, jak to się stało, ta komenda się spotkała raz, drugi, trzeci, podzielono role, każdy miał coś robić, każdy miał pod dowódz... ci... te pięć osób co było w tej komendzie to miał dowództwo nad jakąś grupą, coś takiego. Ale broni nie było, było osiem pistoletów i to wszystko. Komuniści dali te pistolety. Ten jeden pistolet, co wtedy był od tego... przez Jurka kupiony, potem siedem czy osiem pistoletów dali komuniści i to też nieoficjalnie, tylko ktoś miał znajomość z kimś. Właściwie to Jóźwiak załatwiał. Potem mówili, że on jest najgorszy antysemita, ale on to załatwiał, to był bardzo fajny facet. I też jeżeli się zapytasz, czy to byli naprawdę... czy to PPR dawało, czy to dawało jakieś kontakty komunistyczne, to ja ci dziś nie powiem. Ale ten kontakt z nimi miał Jurek, bo on był po aryjskiej stronie. I jak to wiesz, broń to jest rzecz taka łasa, więc dał tym swoim kolegom. Myśmy mieli... znaczy bundowskie grupy miały jeden rewolwer, a oni mieli sześć czy siedem, nie wiadomo czy mieli granat jeden, czy nie... nie mieli. I tak powstały te... te... powstały te grupy bojowe, których  było nie pamiętam ile wtedy, ale było ileś tych grup bojowych, no ale były.

There was no action there because all the action was in the ghetto where around 200 'szomrzy' survived as well as all those youth from Dror, and they made their way over in October or November when the farm was demolished and so they made their way over to the ghetto in carts, bringing clothes with them. But we didn't know anyone, no one knew Antek nor Anielewicz. Anielewicz wasn't in Warsaw much at all, he usually travelled around the country. He was very lucky because he was never caught up in any large deportation, because wherever he arrived, he came either just before or just after but he never witnessed any deportation. He went to Silesia just after one, he went to the Białystok region and it was just before. He was a person who was new to all of this. He'd never experienced a deportation. Discussions began, they lasted quite a long time, from September until October. I remember that meeting for the youth from Bund when the issue had already been raised of whether to form our own organisation or a joint one. There was a massive discussion, and it wasn't about whether we needed a common organisation but about who we were dealing with, are they strangers, they need to be people who know one another. In a word, some were in favour, others - it was passed by one vote that we would have a joint organisation, there were 11 people and it was passed by one vote that we would have a joint organisation. So on 15 October, that joint organisation was formed, and it was called Żydowska Organizacja Bojowa (Jewish Fighting Organisation) to which all the Zionist youth organisations belonged which took its human material from Czerniaków because they had no other as there were none of them left in the ghetto. I think only Antek and Celina survived. They had two or three people in the ghetto - the rest came from Czerniakow. Jurek Wilner was also on the Aryan side, they didn't have any more people in the ghetto. We had a few because apart from the ghetto, we had nothing but even that we could count on the fingers of one hand. When we counted up all of the youth who were capable of forming an organisation, it came to 40 or 50 people whereas before the first action, it hadn't been a problem to mobilise 500 people, but they had all been deported. So the Jewish Fighting Organisation was set up on 15 October and a command was nominated with one person joining from every organisation under the cloak of a political organisation called the co-ordinating commission. This included adults from all of the parties that were going to provide ideological leadership to the Jewish Fighting Organisation, from which direction we were going to shoot at the Germans, whether from the left or the right, whether the flag should be red or blue or white, in short, the ideology of this organisation, what we were fighting for. This was set up. No one knows how it happened, this command met once, twice, three times, the roles were divided up, everyone had something to do. Everyone who was in this command, these five people, was leading a particular group. But there were no weapons, there were eight guns and that was it, the communists gave us those guns. There was that one gun that Jurek had bought and then seven or eight guns given to us unofficially by the communists as someone knew someone there. In fact it was Jóźwiak who'd arranged this after which people said he was the worst anti-Semite but he'd arranged this and he was a great guy. If you ask me if this had been given by the PPR or some other communist contacts, then I wouldn't be able to tell you today. But Jurek was the one who was in contact with them because he was on the Aryan side. Weapons are a desirable thing, he gave these weapons to his friends. We, the Bund groups, had one gun while they had six or seven, they might have had a grenade, no, they didn't have one. And that's how those militant groups were formed. There were several of them I don't remember how many but they were there.

Marek Edelman (1919-2009) was a Jewish-Polish political and social activist and a noted cardiologist. He was the last surviving leader of the 1943 uprising in the Warsaw Ghetto. Following the Second World War, he took an active part in domestic and international politics, dedicating himself to fighting for justice and peace.

Listeners: Joanna Szczesna Joanna Klara Agnieszka Zuchowska Anka Grupinska

Joanna Szczesna, dziennikarka "Gazety Wyborczej", autorka - wraz z Anna Bikont - biografia polskiej noblistki "Pamiatkowe rupiecie, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej". Od lat 70-tych zwiazana z opozycja demokratycznaw Polsce, wspólpracowniczka Komitetu Obrony Robotników, wspóltwórczyni prasy niezaleznej w Polsce: redaktorka "Biuletynu Informacyjnego KOR-u", Agencji Prasowej "Solidarnosc" i "Tygodnika Mazowsze".

Joanna Szczesna is a journalist writing for Gazeta Wyborcza. Together with Anna Bikont, she’s the author of Pamiatkowe rupiecie, przyjaciele i sny Wislawy Szymborskiej (The Recollected Flotsam, Friends and Dreams of Wislawa Szymborska) a biography of Wislawa Szymborska, the Polish winner of the Noble Prize for Literature. Since the 1970s, Joanna Szczesna has been involved with the democratic opposition movement in Poland, active in the Worker’s Defence Committee (KOR), the co-founder of the independent press in Poland: editor of KOR’s Information Bulletin, Solidarnosc Press Agency and Tygodnik Mazowsze.

Joanna Klara Agnieszka 'Aga' Zuchowska was born 20 January 1938. Her father was killed in the Katyń massacre. After the war, she moved from Warsaw to Lódz. She obtained a degree in medicine in 1960, qualifying as a specialist in internal medicine in 1973. Dr Zuchowska worked with Marek Edelman for 15 years. In 1982 she left Poland for Algeria where she remained for the next three years, returning to Poland in 1985. She currently lives in Lódz.

Joanna Klara Agnieszka 'Aga' Zuchowska, urodzona 20 stycznia 1938. Ojciec zginal w Katyniu. Po wojnie zamieszkala w Lodzi. Studia ukonczyla w 1960 r. a specjalizacje z chorób wewnetrznych w 1973 r. Doktorat obronila we Wroclawiu. Pracowala z Markiem Edelmanen przez 15 lat. W 1982 r. wyjechala do Algerii. Wrócila do Polski w 1985 r. i mieszka obecnie w Lodzi.

Anka Grupinska ukonczyla filologie angielska na UAM w Poznaniu. Wspólpracowala z poznanskimi pismami podziemnymi, wraz z innymi zalozyla i wydawala dwumiesiecznik "Czas Kultury". W latach 1988-1989 przebywala w Izraelu opracowujac wspomnienia ocalalych z Zaglady. W latach 1991-1993 pracowala jako attaché kulturalny w ambasadzie polskiej w Tel Awiwie. Od 1996 mieszka w Polsce. Anka Grupinska specjalizuje sie w tematyce stosunków polsko-zydowskich. Publikuje ksiazki (m. in. Wydawnictwo Literackie, Zydowski Instytut Historyczny, Twój Styl), artykuly prasowe (m. in. "Tygodnik Powszechny", "Rzeczpospolita"), realizuje projekty wystawiennicze. Jest takze koordynatorem miedzynarodowego projektu "Swiadek zydowskiego wieku" (archiwizowanie pamieci o zydowskiej przedwojennej Polsce), prowazi autorska audycje radiowa "O Zydach i o Polakach tez" i uczy warszawskich studentów sztuki czytania i pisanie tekstów literackich.

Anka Grupinska studied English at the Adam Mickiewicz University in Poznan, Poland. She wrote for Poznan’s underground publications and was herself one of the founding publishers of the bi-monthly Czas Kultury. She spent 1988 and 1989 in Israel compiling reminiscences of Holocaust survivors. From 1991 to 1993, she held the post of Cultural Attache at the Polish Embassy in Tel Aviv. She moved back to Poland in 1996 and now writes books on Jewish subjects, mainly dealing with the history of the Warsaw ghetto. She is also a freelance journalist for Tygodnik Powszechny. Anka Grupinska is the director of the Centropa Foundation project in Poland (oral history project) called “The Witness of the Jewish Century¿, presents her own radio programme, “Of Jews and of Poles too¿, and teaches creative writing and oral history in Collegium Civitas and SWPS in Warsaw.

Tags: Dror, Warsaw, Silesia, Białystok, Bund, Żydowska Organizacja Bojowa, Jewish Fighting Organisation, Czerniaków, Bund groups, Mordechai Anielewicz, Jurek Wilner, Czesław Jóźwiak

Duration: 5 minutes, 40 seconds

Date story recorded: December 2003

Date story went live: 24 January 2008