Pięć tysięcy dolarów to... to nie... to była suma, o której nie ma co mówić, a tu trzeba było mieć dziesiątki tysięcy złotych, więc skąd to wziąć, te dolary z nieba spadają, ale nie co drugi dzień. Więc postanowiliśmy opodatkować ludność. Każdy kto ma, ma dać. Kto chce dać, jak tutaj nie wiadomo co. No więc mieliśmy tajne informacje kto ma dużo pieniędzy. No posyłaliśmy tam człowieka, on mówił: proszę pana, pan ma zapłacić 20 tysięcy złotych do jutra, do godziny czwartej. Ja tu przyjdę, jak nie, to zabijemy pana. Więc ci, co się bali, mieli te 20 tysięcy złotych nazajutrz, a ci, co się nie bali, nie mieli tych 20 tysięcy. Albo może mieli, tylko nie dali.
No skończyło się tak z tymi eksami, żeśmy dużo pieniędzy zebrali, a jeden nam się przeciwstawił. I mało, że się nam przeciwstawił, tylko zaczął pyskować, że on tym gnojom nie da, a miał pieniądze, było wiadomo. Tośmy posłali dwóch zabijaków do niego i jak nie dasz do jutra, to cię zastrzelimy. On mówi, wy mnie zastrzelicie, możecie strzelać z grochu, prochu, ja wam pokażę, ja was nauczę. Jutro o tej i tej godzinie mają być, jak nie – będziesz zastrzelony. Jutro o tej godzinie oni przychodzą, a on pyskuje. Od słowa do słowa – zastrzelili go. To zrobiło kolosalne wrażenie, o, partia wszystko może, bo on jeszcze bezczelny, nie to, że nie dał, tylko mówił wszystkim, że nie da, wszystkim sąsiadom. No nie było wyjścia. Ci chłopcy nawet nie dostali nagany za to, trudno, bo to nam zrobiło taką markę, że teraz wszyscy na czworaka przynosili pieniądze. I te pieniądze szły na aryjską stronę i to szło na broń. Córka tego, co zabili, żyje. Ona przyjechała kiedyś do Polski, mówiłem to już pewno, nie?
[Q] Brzeziński? Nie.
Ona mieszka w Australii. Przyjechała do Polski i mówi, ja wiem, że mojego tatusia zabili za to, że nie chciał zapłacić pieniędzy, ale przecież mój tatuś zbierał pieniądze, żeby mnie uratować. To jak to jest? To ona po 30 latach przyjeżdża i mówi. No, moje dziecko. Teraz to co, trzeba mieć wyrzuty sumienia, on by już nie żył w ogóle, o tej porze, to już był starszy pan. To jak on w tym wieku, kiedy ona przyjechała, to on by już nie żył. Gdzie teraz można mieć wyrzuty sumienia za wtedy, no właśnie nie wiadomo, jak to jest. Ta córka chciała się ze mną zobaczyć, ale ja nie chciałem, bo nie wiedziałem co jej powiedzieć.
Five thousand dollars was an insignificant amount, we needed tens of thousands of złoties - where were we to get it from? These dollars fell from the sky but not every day. So we decided to tax the people. Everyone who had money was to give us it. Whoever wanted to give it... We had secret information about who had lots of money so we'd send someone to those places who'd say, 'You have to pay, say, 20,000 złoties by four o'clock tomorrow. I'll come here and if you don't pay, we'll kill you.' So those who were afraid had the 20,000 by the following day whereas those who weren't afraid or didn't have the money or perhaps they had it but they didn't give it. The outcome of this was that we collected a lot of money although one man opposed us. He didn't just oppose us, he began to shoot his mouth off that he wasn't going to give those bastards anything even though we all knew he had money. So we sent two hitmen to him to tell him that if he didn't give anything by tomorrow, they'd shoot him. He said, 'So you'll shoot me, you can shoot me with your pea-shooters, with powder, and so on, I'll show you, I'll teach you a lesson. Tomorrow, by such-and-such a time, you're to have the money - if you don't have it, you'll be shot.' The following day they came back at such-and-such a time and he was still shooting his mouth of. One thing led to another and so they shot him. This made an enormous impression: the Party can do anything, because he showed no respect because it wasn't that he didn't give anything, it was that he was telling everyone, all his neighbours that he wouldn't give anything. There was no way out. Those boys didn't even get a roasting for that. Tough, because that gave us such a reputation that now everyone was crawling to us with their money. This money went over to the Aryan side to buy weapons. The daughter of the man who was killed is still alive. She came to Poland once, I think I've already told you this, haven't I?
[Q] Brzeziński?
No. She was living in Australia. She came to Poland and said, I know that my daddy was killed because he didn't want to give any money but he was saving that money to save me. So what was this about? After 30 years she comes and says this. Well, child, does this mean I should have a guilty conscience now? He'd be dead by now, he was an elderly man. If he'd been that old, he'd be dead by the time she came over. How can I have a guilty conscience now for what happened then? No one knows how it is. That daughter wanted to see me but I didn't want to meet her because I didn't know what to say to her.